Niecałe cztery miesiące temu pisałam Wam o książce, która zupełnie mnie w sobie rozkochała. Wtedy jednak pisałam zaledwie o jej połowie. Dzisiaj zamierzam dokończyć dzieła. Jeśli więc ktoś nie czytał mojego poprzedniego wpisu o Wojnie i pokoju, to gorąco zachęcam, żeby go nadrobić, bo poniższy wpis jest kontynuacją tamtego.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść społeczno-obyczajowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść społeczno-obyczajowa. Pokaż wszystkie posty
05 września
18 maja

Niesamowita, wielowątkowa, porywająca. "Wojna i pokój" t. I-II, Lew Tołstoj
Zakochałam się. Nie potrafię inaczej zacząć tego tekstu jak tymi właśnie słowami. Lew Tołstoj złapał mnie w swoje sidła i trzyma mocno, z przebiegłym uśmiechem podtykając pod nos inne swoje dzieła. A ja w tej chwili nawet nie mam chęci sięgać po nic innego i obecnie jestem w stanie tego rozkosznego upojenia literaturą, w którym ciągle się rozpamiętuje o przeczytanych wydarzeniach, przeżywa to raz po raz i tępo patrząc w ścianę tęskni za bohaterami. Mówiąc prosto z mostu: mam książkowego kaca. I w życiu bym nie sądziła, że doprowadzi mnie do tego klasyka literatury.
21 marca

A klątwą ich był proces. "Samotnia" Charlesa Dickensa
Samotnia wzbudza we mnie bardzo ambiwalentne uczucia, bo z jednej strony doceniam kunszt autora, ale z drugiej przebrnięcie przez te dwa tomy było dla mnie nie lada wyzwaniem. Podczas czytania raz potrafiłam się zachwycić fenomenalną kreacją bohaterów, a innym razem na nią narzekać; potrafiłam zakochać się w opisach, by zaraz potem je znienawidzić. Takiego problemu od dawna nie miałam z żadną książką i podejrzewam, że po prostu źle się do tego zabrałam, bo zamiast czytać wszystko na raz, powinnam była to sobie dawkować.
30 grudnia

Czym jest dla nas Boże Narodzenie? "Opowieści wigilijne" Charlesa Dickensa, tom 3
Charles Dickens niedawno gościł na tym blogu, i tak się złożyło, że dzisiaj znów będzie o jego książce. I to ponownie o Opowieściach wigilijnych, ale tym razem w trzeciej odsłonie. Już na samym wstępie mogę Wam powiedzieć, że ten trzeci tom jest o wiele lepszy, niż drugi, i w moim odczuciu nawet lepszy, niż pierwszy. Sam autor natomiast jeszcze wielokrotnie będzie gościł w moich skromnych progach, bo jego prozą jestem po prostu zauroczona.
Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie? to trzeci zbiór wigilijnych opowiadań wydawanych w ostatnich latach przez Zysk i S-ka. I to nie wydawanych byle jak, ponieważ są one w twardej oprawie, z obwolutą, pod którą kryje się płócienna oprawa, w środku zaś czeka nas mnóstwo przepięknych, oryginalnych ilustracji, całość drukowana jest na grubym papierze, a każdy rozdział rozpoczyna się zdobionym inicjałem. To taka mała, wizualna uczta dla oczu. Sam tom zawiera natomiast nie dwa, nie trzy, lecz czternaście opowiadań, każde mniej lub bardziej związane z okresem świątecznym, a dwa z nich są powiązane między sobą. Pierwsze opowiadanie zatytułowane Opowieści o goblinach, które podkradły zakrystiana pochodzi z powieści Klub Pickwicka, zaś cała reszta była publikowana w świątecznych numerach czasopism Household Words oraz All the Year Round, w których ukazywały się opowiadania nie tylko Dickensa, lecz i innych autorów. W Polsce natomiast ukazują się one po raz pierwszy.
![]() |
Wyjątkowo tym razem będą foty ;) |
Nie sposób opowiedzieć o każdym opowiadaniu z osobna, kiedy jest ich taka ilość, zresztą ich fabuły pomieszały mi się już do tego stopnia, że nawet nie byłabym w stanie tego zrobić. Mogę natomiast opowiedzieć o kilku, które najbardziej zapadły mi w pamięć. Przykładowo w Choince autor snuje wspomnienia związane ze swoim dzieciństwem, które przychodzą mu na myśl, gdy patrzy na tytułową choinkę i prezenty, które można pod nią znaleźć. Opowiadanie dziecięce jest bardzo krótką, wzruszającą opowieścią, w której wraz z podróżnym przechodzimy przez różne etapy życia jednej osoby. Opowieść niczyja jest historią o bezimiennych, których skryła ziemia. W Ostrokrzewiu znajdziemy opowieść Pucybuta, który opowiada o tym, jak to dzieci w wieku pięciu czy sześciu lat uciekły z domu, by wziąć ze sobą ślub. Pensjonat pani Lirriper powiązany jest ze Spadkiem pani Lirriper, a obie te opowieści skupiają się na właścicielce pensjonatu, wiekowym majorze, który miał zamieszkać na chwilę, a został na stałe i dziecku, które wzięli razem na wychowanie. Ostatni tekst, o którym chciałabym wspomnieć, to Doktor Marigold, w którym znajdziemy poruszającą historię o kupcu, który po stracie córki przygarnął głuchoniemą sierotę. Wiele z tych opowiadań sprawiło, że zapiekły mnie oczy, przy wielu się śmiałam i rozczulałam, i choć były wyjątki, które mnie znudziły, to jednak zdecydowana większość tych opowiadań stoi na wysokim poziomie.
Charles Dickens zdecydowanie potrafi poruszyć czułą strunę w człowieku i z wielką wprawą zrobił to w trzecim tomie Opowieści wigilijnych. Jego opowiadania tak jak i poprzednie pełne są ciepła domowego ogniska, uroku i serdeczności, pełne są wzruszających, ludzkich historii, smutków i radości. Sporo czasu spędzimy w różnych pensjonatach, wiele razy o losach naszych bohaterów zadecyduje odpowiedni przypadek w odpowiedniej chwili, czasem doświadczą oni nieporozumień, czasem cierpień, ale zawsze znajdą to pozytywne światełko wśród mroków. Będą wybaczać, będą poszukiwać, a przede wszystkim będą skłaniać nas do refleksji i w swoim towarzystwie pozwolą spędzić mnóstwo wspaniałych chwil, w których tak po prostu zrobi nam się cieplej na sercu.
Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie? to lektura idealna w okresie świątecznym nie tylko przez swój tytuł czy związek tych historii z Bożym Narodzeniem/Nowym Rokiem, lecz także ze względu na to, jak bardzo ciepłe, wzruszające i urokliwe historie możemy w niej przeczytać. Dickens sprawia, że w jednej chwili się śmiejemy, a w drugiej szukamy chusteczek. Ja ze swojej strony gorąco polecam i mam nadzieję, że wkrótce uda mi się sięgnąć po kolejne książki autora, bo powoli staje się on jednym z moich ulubionych.
W serii:
1. Opowieści wigilijne. Kolęda prozą
2. Opowieści wigilijne. Świerszcz za kominem
3. Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie?
P.S. Książkę skończyłam czytać wczoraj. Wczoraj też oglądałam Morderstwo w Orient Expresie, w którym Herkules Poirot również czytał Dickensa. Poczułam więź z głównym bohaterem. :) Przez cały seans próbowałam wypatrzeć, jaką dokładnie czytał książkę, ale nie dałam rady.
2. Opowieści wigilijne. Świerszcz za kominem
3. Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie?
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka!
21 grudnia

O magii świąt. "Opowieści wigilijne" Charlesa Dickensa. Tomy 1-2
Charles Dickens zaliczany jest do najwybitniejszych twórców współczesnej powieści społeczno-obyczajowej. Jednym z najsłynniejszych jego dzieł jest Opowieść wigilijna, której mniej znanym, lecz oryginalnym tytułem jest Kolęda prozą. Opowieść ta była niespodziewanym sukcesem autora, ponieważ napisał on ją przede wszystkim po to, by spłacić swoje długi. Dzisiaj inspiruje ona rzesze twórców i ma niezliczoną ilość odniesień w kulturze, a jej wydania co rusz są wznawiane.
Dickens nie napisał jednak tylko jednej bożonarodzeniowej historii. Opublikowana w 1843 roku Kolęda prozą dała początek serii pięciu utworów, które rok po roku ukazywały się przed świętami z jednoroczną przerwą. I choć pierwotnym zamysłem tych historii był zarobek, to jednak ciężko wyobrazić sobie, że mogłoby ich nie być; ciężko wyobrazić sobie brak Sknerusa McKwacza czy też mojego ulubionego Grincha, czyli postaci, które nie powstałyby, gdyby nie Scrooge. W ostatnich latach wydawnictwo Zysk i S-ka wypuściło te utwory w dwóch, zbiorczych tomach zatytułowanych kolejno Opowieści Wigilijne. Kolęda prozą oraz Opowieści wigilijne. Świerszcz za kominem. Obie książki zawierają nowy przekład Jerzego Łozińskiego oraz liczne, oryginalne ilustracje, które umilają lekturę.
Tom pierwszy zawiera dwa utwory, z których jednym jest ta najbardziej znana ze wszystkich opowieści Dickensa, a więc Kolęda prozą. Myślę, że każdy z nas mniej lub bardziej zna skąpca Ebenezera Scrooge’a, który w czasie nocy wigilijnej przechodzi głęboką przemianę. Bardzo miło było sobie odświeżyć tę historię, ale moje serce zdecydowanie podbiła opowieść druga, czyli Nawiedzony. Pokazuje ona, jak ważne są wspomnienia o smutkach, strapieniach i ciężkich chwilach, bo to właśnie czyni nas ludźmi. Wspólne trudy i znoje niejednokrotnie potrafią zjednoczyć. A kim bylibyśmy bez tych wspomnień, bez tych uczuć? Jak moglibyśmy rozumieć cudzą krzywdę, skoro sami nigdy nie doświadczyliśmy niczego podobnego? Jak moglibyśmy miłować i szanować drugą osobę? Głównym bohaterem tej historii jest samotny profesor chemii, Redlaw, który przystaje na kuszenie ducha obiecującego mu, że zapomni o wszystkich smutkach i strapieniach, a splątany łańcuch uczuć przepadnie. Szybko jednak wychodzi na jaw, że poprzez kontakt z innym ludźmi Redlaw przekazuje im swój dar, który szybko okazuje się przekleństwem, ponieważ osoby w otoczeniu chemika nagle wyzbywają się wszelkich dobrych uczuć. I chociaż sam bohater nie jest może tak ciekawie nakreślony jak Scrooge, to sama historia jest równie ciekawa, co Kolęda prozą.
![]() |
Ilustracje z książek |
Niestety kolejne opowiadania w drugim tomie Opowieści Wigilijnych nie są już tak dobre. Przede wszystkim to nie są prawdziwe opowieści wigilijne, ponieważ nie dzieją się w okresie wigilijnym — jedynie Sygnaturki rozgrywają się w okolicach Nowego Roku. Życiowa batalia i Świerszcz w kominie to właściwie opowieści skupione na perypetiach miłosnych. Wszystkie trzy jednak tak samo niosą ze sobą jakiś moralizatorski przekaz, a także wypełnione są tą atmosferą rodzinności, doskonale opisywaną codziennością i poruszającym obrazem zwykłych ludzi, w których domach nie raz widzimy ich biedę i ubóstwo. Wciąż jednak są oni skłonni do największych poświęceń i ogromnej miłości.
W Świerszczu w kominie na przykład możemy obserwować biednego ojca, który opowiada swojej niewidomej córce niestworzone historie o ogromnym bogactwie, które ich otacza, kiedy w rzeczywistości mieszkają w ruderze. Będziemy obserwować wystawione na próbę małżeństwo, którego domowego ogniska strzeże tytułowy świerszczyk za kominem. W Sygnaturkach Dickens pokaże nam, jak ważna jest godność osobista i brak zgody na to, by sobie wmówić, że jest się od kogoś gorszym. Tobby, czyli główny bohater tej opowieści niestety na coś takiego przystaje. Jest to stary, ubogi posłaniec o dobrym sercu, który pozwala się przekonać bogatszym i lepiej sytuowanym jegomościom, że biedni ludzie tacy jak on są nie tylko ubodzy, ale też i od urodzenia źli do szpiku kości. W noc wigilijną nawiedzają go duchy dzwonów kościelnych, aby pokazać mu możliwą do spełnienia się przyszłość, w której on nie żyje, a bliskie mu osoby przeżywają upadek zarówno moralny, jak i materialny. Jest to niezwykle poruszająca historia, w której pełno niesprawiedliwości i smutku — a jednak nawet w niej czegoś mi zabrakło i podczas czytania Sygnaturek czułam lekkie rozczarowanie, że to już nie do końca jest to samo.
W Świerszczu w kominie na przykład możemy obserwować biednego ojca, który opowiada swojej niewidomej córce niestworzone historie o ogromnym bogactwie, które ich otacza, kiedy w rzeczywistości mieszkają w ruderze. Będziemy obserwować wystawione na próbę małżeństwo, którego domowego ogniska strzeże tytułowy świerszczyk za kominem. W Sygnaturkach Dickens pokaże nam, jak ważna jest godność osobista i brak zgody na to, by sobie wmówić, że jest się od kogoś gorszym. Tobby, czyli główny bohater tej opowieści niestety na coś takiego przystaje. Jest to stary, ubogi posłaniec o dobrym sercu, który pozwala się przekonać bogatszym i lepiej sytuowanym jegomościom, że biedni ludzie tacy jak on są nie tylko ubodzy, ale też i od urodzenia źli do szpiku kości. W noc wigilijną nawiedzają go duchy dzwonów kościelnych, aby pokazać mu możliwą do spełnienia się przyszłość, w której on nie żyje, a bliskie mu osoby przeżywają upadek zarówno moralny, jak i materialny. Jest to niezwykle poruszająca historia, w której pełno niesprawiedliwości i smutku — a jednak nawet w niej czegoś mi zabrakło i podczas czytania Sygnaturek czułam lekkie rozczarowanie, że to już nie do końca jest to samo.
Wszystkie opowieści wigilijne są jednak idealną, świąteczną lekturą. Te historie poruszą każdego i skłonią do refleksji, do zatrzymania się w świątecznym pędzie po prezenty i zastanowienia nad samym sobą. Opowieści te są ponadczasowe, smutne i radosne jednocześnie. Urzekł mnie Dickens baśniowością, niezwykle wyrazistymi bohaterami i subtelnym humorem. Przede wszystkim jednak podbił moje serce ciepłem domowego ogniska, serdecznością bohaterów i nostalgiczną atmosferą, a także doskonałym ukazaniem krzywdy społecznej. Niewątpliwie warto czytać jego książki i w moim przypadku zdecydowanie nie będzie to ostatnie spotkanie z jego prozą. Polecam gorąco!
W serii:
1. Opowieści wigilijne. Kolęda prozą
2. Opowieści wigilijne. Świerszcz za kominem
3. Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie?
W serii:
1. Opowieści wigilijne. Kolęda prozą
2. Opowieści wigilijne. Świerszcz za kominem
3. Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie?