Zakochałam się. Nie potrafię inaczej zacząć tego tekstu jak tymi właśnie słowami. Lew Tołstoj złapał mnie w swoje sidła i trzyma mocno, z przebiegłym uśmiechem podtykając pod nos inne swoje dzieła. A ja w tej chwili nawet nie mam chęci sięgać po nic innego i obecnie jestem w stanie tego rozkosznego upojenia literaturą, w którym ciągle się rozpamiętuje o przeczytanych wydarzeniach, przeżywa to raz po raz i tępo patrząc w ścianę tęskni za bohaterami. Mówiąc prosto z mostu: mam książkowego kaca. I w życiu bym nie sądziła, że doprowadzi mnie do tego klasyka literatury.
Wojna i pokój to wielowątkowa rosyjska epopeja narodowa rozgrywająca się w czasach wojen napoleońskich. Pierwotnie Lew Tołstoj pragnął opisać podłoże powstania dekabrystów, lecz zdecydował się rozszerzyć tematykę do trzech najważniejszych wydarzeń rosyjskiej historii XIX wieku, a więc do wojen napoleońskich, rzeczonego powstania dekabrystów oraz wojny krymskiej. Ostatecznie Tołstoj skupił się tylko na wojnach napoleońskich, tworząc jedno z najobszerniejszych dzieł w literaturze rosyjskiej. I cóż to jest za dzieło! Chylę czoła przed geniuszem autora, a świadomość, że mam za sobą dopiero tomy I-II wpędza mnie w ekscytację, bo jeszcze drugie tyle dobra przede mną. To z kolei oznacza, że opisuję dzisiaj tak naprawdę połowę książki, ale postaram się przybliżyć ją Wam jak najdokładniej, bo warto, och jak warto ją przeczytać!
W swoim dziele Tołstoj zaprezentował nam rozległy przegląd rosyjskiej historii, na której tle rozgrywają się wydarzenia jego książki. Niemożliwe jest wyodrębnienie jednego głównego bohatera, ponieważ mnogość wątków i ogromna ilość postaci na to nie pozwala. Wojna i pokój koncentruje się jednak na kronice życia trzech rodów szlacheckich: Bołkońskich, Rostowów i Bezuchowów. Mnogość powiązań i relacji międzyludzkich może przyprawić o zawroty głowy, ale dzięki temu, że postacie Tołstoja są jak żywe, doskonale nakreślone, każda ze swoim własnym, niepowtarzalnym charakterem, z marzeniami, obawami, wadami i zaletami charakteru, rozróżnienie tych postaci i zrozumienie wszelkich powiązań nie nastręcza wielu trudności. Cudowne jest to, że Ci bohaterowie zmieniają się pod wpływem wydarzeń, w jakie wrzuca ich autor, dorastają, popełniają błędy, są odważni, tchórzliwi, szlachetni lub pozbawieni honoru, dobrzy lub źli, zagubieni lub pewni siebie, ale przede wszystkim żywi, tak bardzo żywi! Na naszych oczach zastraszony młodzik może zmienić się wojaka, młodziutka dziewczynka w kobietę, a niezdarny i zmanipulowany chłopiec w mężczyznę o złotym sercu.
I Ci własnie bohaterowie sprawiają, że od tej książki ciężko się oderwać. Stawiają oni czoła przeróżnym trudom i zakusom życia, a my mimowolnie im kibicujemy i klniemy na ich głupotę, kiedy popełniają błędy, cieszymy się, kiedy spotka ich coś dobrego. Owszem, Wojna i pokój to imponujące dzieło historyczne, ale też pasjonująca opowieść o ludziach, bez której to już nie byłoby to samo. A Lew Tołstoj o ludziach potrafi opowiadać jak mało kto. Z wielkim zrozumieniem wnika w ich serca, w psychikę i z ogromną swobodą przekazuje to wszystko nam.
Oprócz Bołkońskich, Rostowów i Bezuchowów obecna jest rzecz jasna cała plejada innych postaci, wśród których te fikcyjne mieszają się z postaciami historycznymi. Wśród tych ostatnich znajdziemy takie osobistości jak Napoleon, Kutuzow czy Bagration przedstawione tak realistycznie, jakby stali tuż obok. Postaci fikcyjnych mamy z kolei do wyboru, do koloru i każdy znajdzie kogoś, komu najmocniej będzie kibicował. Czy będzie to rozsądny książę Andrzej Bołkoński, czy filozoficzna klucha Pierre Bezuchow, czy też impulsywny wojak Mikołaj Rostow, karierowisz Borys Drubecki, zbój Dołochow, a może ktoś zupełnie inny? Wielbiciele postaci damskich również nie poczują się zawiedzeni, ponieważ w książce jest dobra i pełna poświęceń księżniczka Maria, dziewczęca i naturalna Natasza, wierna Sonia, rozpustna Helena czy matka Anna Michajłowna, która jest dosadnym przykładem tego, jak można się zakręcić, żeby coś osiągnąć. Wszystkie te postacie i wiele, wiele więcej, których nie wymieniłam, nieustannie wchodzą w relacje między sobą, tworząc splątaną sieć powiązań, przedstawiając nam wielobarwną paletę córek, synów, kuzynów, matek, ojców, narzeczonych, kochanków, mężów, żon i dzieci.
A ileż emocji kryje się w tym dziele! Tu dręczy nas niepewność, czy ukochany książę wróci żywy z frontu, tam zastanawiamy się, czy młody żołnierz doprowadzi rodzinę na skraj bankructwa, innym razem rozważamy, czy dziecinna miłość przetrwa próbę czasu, a jeszcze innym, czy nieznośny, stetryczały stary hrabia wreszcie przestanie terroryzować córkę. Czy były przyjaciel, który jeszcze parę stron temu deklarował dozgonną przyjaźń i wierność koledze po fachu ostatecznie go zniszczy, bo dostał kosza od zakochanej w nim dziewczyny? Czy nieślubny syn nieprzyzwoicie bogatego hrabiego odziedziczy po nim spadek? Co zrobi hrabia dowiedziawszy się o zdradzie żony? Wojna i pokój to mnóstwo takich historii rozgrywających się na przestrzeni kilkunastu lat. Jest miłość, są rodzinne perypetie, zdrady, porwania, tańce, bale, wielkie bitwy czy polowania zarówno na zwierzynę, jak i na osobnika płci przeciwnej. Dzieje się, moi drodzy, oj, dzieje się.
Oprócz tego Wojna i pokój bardzo dokładnie ukazuje tło epoki prezentując nam, jak wyglądało życie tamtych czasów, przede wszystkim życie szlachty, na której Tołstoj się skupił. Wydarzenia, o których czytamy, poświęcone są zarówno szlacheckiemu życiu naszych bohaterów, ich pasjom i namiętnością, jak i niezwykle realistycznemu przedstawieniu wojny oraz codziennego, żołnierskiego życia. Opisy historycznych wydarzeń przeplatają się więc z indywidualnymi wątkami i ówczesną codziennością. Tołstoj wiele miejsca poświęca zarówno wojskowej strategii, jak i na rozważania moralne, etyczne i filozoficzne. Jest to dzieło tak obszerne, podejmujące tak wiele tematów, jak żadna inna znana mi książka. To klasyka wciąż wznawiana, wciąż ekranizowana, z której wielu autorów czerpie inspirację, a poza tym, że to wielka literatura, jest to też po prostu cudowna, przepyszna książka, którą z przyjemnością się czyta. Tołstoj to doskonały gawędziarz.
Jedyne, co mi dostarczało trudności to język obcy obecny w dialogach i tłumaczenie w przypisach na dole, bo często musiałam skakać między tekstem a przypisami, ale po pewnym czasie tak bardzo wciągnęło mnie to wszystko, że nawet na takie niedogodności przestałam zwracać uwagę. Nie potrafię właściwie znaleźć nic, na co mogłabym ponarzekać poza głupotą niektórych bohaterów, ale to tylko sprawia, że są oni nad wyraz prawdziwi. Czytając Wojnę i pokój ma się wrażenie, że czyta się o bohaterach, którzy faktycznie istnieli i jest to zapis ich życia, a nie fikcji.
Jak widzicie jestem absolutnie oczarowana i nie mogę się doczekać, kiedy zabiorę się za kolejne tomy i przeczytam Wojnę i pokój w całości. Potem prędko polecę obejrzeć serial od BBC. Wam — gorąco książkę polecam. Nie bójcie się, że długie, nie bójcie się, że klasyka. Przez to się płynie. Czysta przyjemność na kilka długich wieczorów.
A jeśli ja Was nie przekonałam, to może poniższy TED-Ed was przekona. Można włączyć polskie napisy (ustawienia -> napisy -> polski). :)
Za egzemplarz tej cudownej książki do recenzji
dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka!
Wow wow wow! Nie spodziewałam się aż tak dobrej opinii :) Muszę kiedyś sięgnąć po tę powieść! No i życzę miłej lektury kolejnych tomów ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Gorąco polecam. <3 I bardzo dziękuję. :)
UsuńMuszę Ci powiedzieć, że coraz lepsze są Twoje recenzje. Bardzo konkretne i ciekawe, poruszające ogół i szczegół bez nadprogramowej treści. Super. To + zafascynowanie utworem powoduje, że zachęcasz jak diabli. Mnie co prawda przekonywać do tej książki nie trzeba, bo przeczytam ją tak czy siak, natomiast jeszcze bardziej przychylnie na nią patrzę. :)
OdpowiedzUsuńFilmik też bardzo fajny.
O rany, Ciacho, dziękuję. :D Bardzo mi miło, a i słowa podnoszące na duchu, bo wbrew pozorom ciężko mi się pisało wpis o książce, która tak mi się podobała. :)
UsuńSpoko, sama prawda. :) A wydaje się wręcz przeciwnie, jakby lekko Ci się pisało. Ja niemal zawsze mam gorzej napisać recki, gdy jestem zachwycony, niż gdy po prostu mi się podoba. Jakoś tak tego chaosu w głowie i w duszy nie idzie porządnie ogarnąć i przelać na słowa satysfakcjonująco w pełni.
UsuńTeż mam ten problem i widziałam, że wiele osób piszących o książkach twierdzi to samo. Aczkolwiek o takiej Drodze Królów pisało mi się cudnie, więc w moim przypadku to nie jest reguła. :)
UsuńNo to racja, nie zawsze, ale najczęściej. Chyba to zawsze jest wtedy, gdy egzemplarz recenzencki. Bo ja do "Drogi" czy "Słów" też pisałem bez problemu. Teraz do "Dawcy" będzie gorzej.
UsuńHa, ale cię wzięło :) Super się czyta taką recenzję, i to klasyki literatury. Mnie się "Wojna i pokój" podobała, ale w taką ekstazę nie popadłam. Z literatury rosyjskiej do książkowego kaca póki co doprowadził mnie tylko Bułhakow, którego uwielbiam.
OdpowiedzUsuńNom, sama się nie spodziewałam. :) Bułhakow jeszcze przede mną, pewnie wezmę się za niego, jak skończę "Wojnę i pokój". Jestem ciekawa, czy trafi mnie podobnie, czy po prostu jestem #teamTołstoj. :)
UsuńNa pewno jesteś #teamBułhakow, tylko jeszcze o tym nie wiesz ;)
UsuńHaha. :D A jeszcze Dostojewski jest. :) W liceum się z nim nie polubiłam, ale na pewno zrobię podejście drugie. :)
UsuńNo proszę! Może się skuszę do tej książki, bo dotychczas kojarzyła mi się z czymś trudnym i - niestety - nie do poczytania. Może jednak się mylę i warto dać szansę tej powieści.
OdpowiedzUsuń"Wojna i pokój" wcale nie jest trudna, o ile nie masz alergii na militarne książki, bo jednak część poświęcona wojskowości jest spora, a podobno dwa kolejne tomy są tomami poświęconymi wojnie, kiedy dwa pierwsze pokojowi. No i zrazić na początku może ten język obcy w dialogach. :)
UsuńZe mnie jednak tchórz zbyt duży, bo klasyka w połączeniu z taką objętością mnie po prostu zbyt przeraża ><
OdpowiedzUsuńChoć przyznam, że czytając Twoją recenzję pełną tak szczerego zachwytu, palce zaczęły mnie świerzbić, żeby może jednak wziąć w ręce, żeby może jednak objąć i zatonąć w tej historii... Tylko te wojny napoleońskie, czas, od którego historia przestała mnie zupełnie interesować, nadal mnie powstrzymują. Brrr, Napoleon, brrrr.
Mnie też przerażała, ale jak zaliczyłam taką pierwszą, to już potem poszło. :)
UsuńHistoria to tutaj tło, więc może nie byłoby tak źle. Polecam, jakbyś kiedyś się odważyła. :)
och muszę poznać ! koniecznie ! Super że wydawnictwo wznowiło tę powieść, bedę musiała kupić bo te stare wydania biblioteczne - rozlatują się a literki są tak małe że nie da się czytać :( Znam Anne Kareninę, ale muszą ją przetrawiać( przeczytać od nowa, raz jeszcze), chyba w okresie kiedy czytałam tę książkę pierwszy raz, nie byłam jeszcze na nią dostatecznie gotowa.
OdpowiedzUsuńTak, koniecznie. :D Również bardzo się cieszę, tym bardziej, że to wydanie jest przepiękne. Anna Karenina jeszcze przede mną, ale nie wątpię, że się za nią wezmę. Czasem tak jest, że na niektóre książki jeszcze nie nadeszła odpowiednia chwila i potem trzeba do niej wracać. Mam nadzieję, że za drugim razem bardziej Ci podejdzie i nie będzie to czas stracony. :)
UsuńTołstoj do tej pory kusił mnie swoją "Anną Kareniną", ale dzięki Twojej recenzji "Wojna i pokój" również lądują na mojej liście klasyków, które chcę przeczytać. c:
OdpowiedzUsuńBiblioteka-wspomnien.blogspot.com
Super, bardzo się cieszę. <3
UsuńOjej... ta książka uosabia moją literacką "kupkę wstydu". Robiłam dwa podejścia, w obu odbiłam się - od stylu i tego nieszczęsnego "języka obcego w dialogach". W ogóle nie mogłam wejść w rytm tej powieści (ale, uwaga, Anna Karenina też szła mi dość opornie i w końcu jej wysłuchałam, zamiast przeczytać - może w tym przypadku też byłaby to jakaś opcja). Nie pomaga to, że ja jakoś mało lubię bohaterów Tołstoja.
OdpowiedzUsuńI... po Twojej recenzji mam ochotę na kolejne podejście. W końcu mówią, że "do trzech razy sztuka". Ale na pewno nie teraz...
PS. Skończyłam Rozjemcę! :)
Mnie tak ten język obcy w dialogach odrzucił na początku, że niemal rzuciłam tę książkę. Przerzuciłam się na audiobooka na parę rozdziałów, gdzie tego nie było (no bo i jak), i historia zainteresowała mnie na tyle, że twardo wróciłam do książki. Jakoś poszło. :) Możliwe, że i w tym przypadku przesłuchanie to jakieś wyjście, tyle że mi zupełnie nie podpasował lektor.
UsuńMam nadzieję, że za kolejnym podejściem dasz radę i nie będzie tak źle. :)
P.S. O, o! I jak? :D
Tym bardziej utwierdzasz mnie w przekonaniu, że Wojna i pokój ma u mnie szansę jako audiobook - chociaż jak nie trafię z lektorem, to też będzie problem.
UsuńPS. Napiszę recenzję pewnie ;) generalnie jak to w relacji mojej i Sandersona - świat i pomysł powalają, a wykonanie to takie bardzo dobre rzemiosło bez iskry geniuszu ;)
Tak, lektor też potrafi zepsuć wrażenia. :)
UsuńPS. Dla mnie tą iskrą geniuszu jest właśnie świat i pomysły. Ale wykonanie to faktycznie po prostu dobre rzemiosło. :)
Rosyjska literatura wielka jest :) Ja nie miałam jeszcze przyjemności z Tołstojem, ale narobiłaś mi na niego smaka, szczególnie tymi wspaniale zbudowanymi bohaterami. Im dłużej o tym myślę, tym większą mam ochotę na tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńMnie się coraz bardziej ona podoba. :) Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz, kiedy po niego sięgniesz. :D
UsuńNigdy nie czytałam Tołstoja, ale kto wie - może nadszedł czas na klasykę? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Gorąco zachęcam się z nim zmierzyć, bo warto. :)
UsuńZgadzam się w 100% procentach! Świetna książka, ale przeczytaj jeszcze kolejne tomy, trzeci jest moim zdaniem najlepszy.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. :) Na pewno przeczytam, nie daruję sobie, jak nie poznam dalszej części tej historii. :)
Usuń