Samotnia wzbudza we mnie bardzo ambiwalentne uczucia, bo z jednej strony doceniam kunszt autora, ale z drugiej przebrnięcie przez te dwa tomy było dla mnie nie lada wyzwaniem. Podczas czytania raz potrafiłam się zachwycić fenomenalną kreacją bohaterów, a innym razem na nią narzekać; potrafiłam zakochać się w opisach, by zaraz potem je znienawidzić. Takiego problemu od dawna nie miałam z żadną książką i podejrzewam, że po prostu źle się do tego zabrałam, bo zamiast czytać wszystko na raz, powinnam była to sobie dawkować.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Charles Dickens. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Charles Dickens. Pokaż wszystkie posty
21 marca
27 stycznia

6 krótkich książek do 120 stron
Po przeczytaniu w ostatnich dniach Myszy i ludzi, króciutkiej, lecz bardzo treściwej książki Johna Steinbecka zaczęłam się zastanawiać, jakie jeszcze znam inne książki, które byłyby dobre i krótkie. Wynik takiego zastanawiania się prezentuję Wam poniżej.
Zestawienie zawiera książki do 120 stron (aczkolwiek jedna ma 122). Mam jeszcze dwie na oku, ale nie przeczytałam ich, więc tutaj nie zamieszczam. Przewiduję kolejne takie zestawienia wtedy, kiedy nazbiera mi się tych książek na kolejny wpis.
Zapraszam. :)
Koralina, Neil Gaiman
Opis z okładki: Dzień po przeprowadzce Koralina postanowiła zwiedzić cały dom. W nowym mieszkaniu, do którego Koralina przeprowadziła się z rodzicami, jest dwadzieścia jeden okien i czternaścioro drzwi. Trzynaścioro z nich otwiera się zwyczajnie, czternaste zaś są zamknięte na klucz. Za nimi znajduje się tylko ściana z cegieł – przynajmniej do dnia, w którym Koralina otwiera je i odkrywa przejście do innego domu, który na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od jej własnego. Ale pozory mylą...
Słowo ode mnie: To było moje pierwsze spotkanie z Neilem Gaimanem, i choć nie chwyciło do końca, to sama Koralina bardzo mi się podobała. Książka docelowo przeznaczona jest dla młodszych czytelników, ale może spodobać się i starszym. Polecam też animowaną ekranizację, aczkolwiek wersja książkowa podobała mi się bardziej.
Liczba stron: 112
Słowo ode mnie: To było moje pierwsze spotkanie z Neilem Gaimanem, i choć nie chwyciło do końca, to sama Koralina bardzo mi się podobała. Książka docelowo przeznaczona jest dla młodszych czytelników, ale może spodobać się i starszym. Polecam też animowaną ekranizację, aczkolwiek wersja książkowa podobała mi się bardziej.
Liczba stron: 112
Idealny Stan, Brandon Sanderson
Opis z okładki: Bóg-Cesarz Kairominas jest panem wszystkiego, co go otacza. Pokonał wszystkich wrogów, zjednoczył cały świat pod swoimi rządami i opanował magię. Większość czasu zajmują mu potyczki z arcywrogiem, który wciąż próbuje najechać świat Kaia.Dziś jednak jest inaczej. Dziś Kai musi się udać na randkę.
Zewnętrzne moce zmusiły go do spotkania z kimś, kto mu dorównuje – kobietą z innego świata, która osiągnęła równie wiele, co on. Co się stanie, kiedy najważniejszy mężczyzna na świecie zostanie zmuszony, by zjeść kolację z najważniejszą kobietą?
Słowo ode mnie: W Idealnym Stanie możecie zobaczyć próbkę umiejętności autora, ale przede wszystkim to, jak niesamowitą ma wyobraźnię. Znacznie bardziej lubię jego dłuższe formy, ale Idealny Stan też daje radę. Nie jest to książka wchodząca w skład żadnej serii.
Liczba stron: 96
Myszy i ludzie, John Steinbeck
Opis z okładki: George Milton i Lennie Small to niezwykły tandem przyjaciół. George jest silnym mężczyzną, a podążający w ślad za nim Lennie – upośledzonym gigantem o umysłowości małego dziecka. Niezdarny i nieświadomy własnej siły fizycznej nie potrafi dostosować się do społecznych norm i co chwila sprowadza na siebie i George’a mniejsze lub większe nieszczęścia. Nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca, przyjaciele przemierzają pogrążone w Wielkim Kryzysie Stany w poszukiwaniu zarobku i akceptacji. Ich marzeniem i celem, do którego dążą, jest własna farma, na której mogliby wspólnie hodować króliki.
Słowo ode mnie: To niewątpliwy numer jeden tego zestawienia. Myszy i ludzie są bardzo krótkie, ale niosą ze sobą więcej treści niż niejedna gruba powieść. Końcówka za to zostawia nas w stanie emocjonalnego rozbicia. Gorąco polecam.
Liczba stron: 120
Opowieść wigilijna, Charles Dickens
Opis z okładki: Opowieść wigilijna pokazuje niezwykłą przemianę skąpego, bezdusznego, samolubnego Ebenezera Scrooge'a w hojnego, serdecznego, sympatycznego człowieka. Stary kupiec, który do tej pory nie lubił świąt, pod wpływem niesamowitych wydarzeń mających miejsce podczas wigilijnej nocy, postanawia zmienić swoje życie. Zaczyna rozumieć, że pieniądze szczęścia nie dają, staje się dobry dla innych i docenia wreszcie magię świąt Bożego Narodzenia.
Słowo ode mnie: Dickens to moje zeszłoroczne odkrycie. Któż nie zna jego Opowieści wigilijnej? Jeśli jest ktoś taki, to zachęcam do nadrobienia. W innym razie dobrą propozycją będą pozostałe świąteczne opowieści Dickensa, które mamy zebrane w trzech zbiorczych tomach zatytułowanych Opowieści wigilijne.
Liczba stron: 122
Eryk, Terry Pratchett
Opis z okładki: Słyszeliście o Fauście...
To jest Eryk.
Istnieje pewna różnica.
Eryk ma czternaście lat, mieszka na legendarnym i magicznym Świecie Dysku, a także jest pierwszym w historii hakerem demonologii. Na szczęście nie udało mu się wywołać żadnych demonów, wywołał za to Rincewinda (najbardziej niekompetentnego maga w uniwersum)oraz Bagaż (najniebezpieczniejszy sprzęt podróżny na świecie). Kiedy Eryk wypuszcza ich na niczym nie chroniony świat, oczekuje, że Rincewind spełni trzy jego życzenia.
Wiecie przecież. Standardowa trójka. Żyć wiecznie, panować nad światem, spotkać najpiękniejszą kobietę w historii. Właściwie to proste...
Dryfowanie u zarania Czasu, zmiana przyszłości i spotkanie z najbardziej kłopotliwym bogiem historii to zaledwie początek. Stworzenie życia na Dysku to drobnostka. Ponieważ Rincewind trafia w końcu do Piekła. Dosłownie. A ono nigdy już nie będzie takie jak dawniej.
Słowo ode mnie: Nie jestem pewna, czy powinnam umieszczać Eryka w tym zestawieniu, bo ta książka jako jedyna będzie dedykowana dla osób, które znają już daną serię. Nie polecam zaczynania przygody ze Światem Dysku od tej właśnie książki (przetestowałam), mimo że sama lubię zaczynać przygodę z autorem od najkrótszych pozycji. Większość książek ze Świata Dysku można czytać na chybił trafił, ponieważ stanowią one odrębne historie, ale zawsze polecam trzymania się wg chronologicznej kolejności w cyklach, żeby się nie pogubić. Sam Eryk natomiast będzie za bardzo dziwny i specyficzny dla osób, które w ogóle nie znają Świata Dysku... przynajmniej tak ja uważam. Ale jak ktoś zna, to polecam. :)
Liczba stron: 116
Oskar i pani Róża, Éric-Emmanuel Schmitt
Czy w ciągu dwunastu dni można poznać smak życia i odkryć jego najgłębszy sens? Dziesięcioletni Oskar leży w szpitalu i nie wierzy już w żadne bajki. Na jego drodze staje tajemnicza pani Róża, która ma za sobą karierę zapaśniczki i potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji…
Oskar i Pani Róża to najsłynniejsza powieść Érica-Emmanuela Schmitta, znakomitego francuskiego pisarza i filozofa, którego książki przetłumaczono na 35 języków. Czytelnicy na całym świecie pokochali go za niezrównaną wrażliwość i mądrość, z jaką opisuje nawet najbardziej skomplikowane emocje.
Słowo ode mnie: Oskara i panią Różę dostałam w podstawówce, wtedy też ją przeczytałam, ale pamiętam do tej pory. Świetna książka, urocza, poruszająca i bardzo płaczogenna, polecam więc zaopatrzyć się w chusteczki podczas czytania.
Liczba stron: 96
30 grudnia

Czym jest dla nas Boże Narodzenie? "Opowieści wigilijne" Charlesa Dickensa, tom 3
Charles Dickens niedawno gościł na tym blogu, i tak się złożyło, że dzisiaj znów będzie o jego książce. I to ponownie o Opowieściach wigilijnych, ale tym razem w trzeciej odsłonie. Już na samym wstępie mogę Wam powiedzieć, że ten trzeci tom jest o wiele lepszy, niż drugi, i w moim odczuciu nawet lepszy, niż pierwszy. Sam autor natomiast jeszcze wielokrotnie będzie gościł w moich skromnych progach, bo jego prozą jestem po prostu zauroczona.
Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie? to trzeci zbiór wigilijnych opowiadań wydawanych w ostatnich latach przez Zysk i S-ka. I to nie wydawanych byle jak, ponieważ są one w twardej oprawie, z obwolutą, pod którą kryje się płócienna oprawa, w środku zaś czeka nas mnóstwo przepięknych, oryginalnych ilustracji, całość drukowana jest na grubym papierze, a każdy rozdział rozpoczyna się zdobionym inicjałem. To taka mała, wizualna uczta dla oczu. Sam tom zawiera natomiast nie dwa, nie trzy, lecz czternaście opowiadań, każde mniej lub bardziej związane z okresem świątecznym, a dwa z nich są powiązane między sobą. Pierwsze opowiadanie zatytułowane Opowieści o goblinach, które podkradły zakrystiana pochodzi z powieści Klub Pickwicka, zaś cała reszta była publikowana w świątecznych numerach czasopism Household Words oraz All the Year Round, w których ukazywały się opowiadania nie tylko Dickensa, lecz i innych autorów. W Polsce natomiast ukazują się one po raz pierwszy.
![]() |
Wyjątkowo tym razem będą foty ;) |
Nie sposób opowiedzieć o każdym opowiadaniu z osobna, kiedy jest ich taka ilość, zresztą ich fabuły pomieszały mi się już do tego stopnia, że nawet nie byłabym w stanie tego zrobić. Mogę natomiast opowiedzieć o kilku, które najbardziej zapadły mi w pamięć. Przykładowo w Choince autor snuje wspomnienia związane ze swoim dzieciństwem, które przychodzą mu na myśl, gdy patrzy na tytułową choinkę i prezenty, które można pod nią znaleźć. Opowiadanie dziecięce jest bardzo krótką, wzruszającą opowieścią, w której wraz z podróżnym przechodzimy przez różne etapy życia jednej osoby. Opowieść niczyja jest historią o bezimiennych, których skryła ziemia. W Ostrokrzewiu znajdziemy opowieść Pucybuta, który opowiada o tym, jak to dzieci w wieku pięciu czy sześciu lat uciekły z domu, by wziąć ze sobą ślub. Pensjonat pani Lirriper powiązany jest ze Spadkiem pani Lirriper, a obie te opowieści skupiają się na właścicielce pensjonatu, wiekowym majorze, który miał zamieszkać na chwilę, a został na stałe i dziecku, które wzięli razem na wychowanie. Ostatni tekst, o którym chciałabym wspomnieć, to Doktor Marigold, w którym znajdziemy poruszającą historię o kupcu, który po stracie córki przygarnął głuchoniemą sierotę. Wiele z tych opowiadań sprawiło, że zapiekły mnie oczy, przy wielu się śmiałam i rozczulałam, i choć były wyjątki, które mnie znudziły, to jednak zdecydowana większość tych opowiadań stoi na wysokim poziomie.
Charles Dickens zdecydowanie potrafi poruszyć czułą strunę w człowieku i z wielką wprawą zrobił to w trzecim tomie Opowieści wigilijnych. Jego opowiadania tak jak i poprzednie pełne są ciepła domowego ogniska, uroku i serdeczności, pełne są wzruszających, ludzkich historii, smutków i radości. Sporo czasu spędzimy w różnych pensjonatach, wiele razy o losach naszych bohaterów zadecyduje odpowiedni przypadek w odpowiedniej chwili, czasem doświadczą oni nieporozumień, czasem cierpień, ale zawsze znajdą to pozytywne światełko wśród mroków. Będą wybaczać, będą poszukiwać, a przede wszystkim będą skłaniać nas do refleksji i w swoim towarzystwie pozwolą spędzić mnóstwo wspaniałych chwil, w których tak po prostu zrobi nam się cieplej na sercu.
Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie? to lektura idealna w okresie świątecznym nie tylko przez swój tytuł czy związek tych historii z Bożym Narodzeniem/Nowym Rokiem, lecz także ze względu na to, jak bardzo ciepłe, wzruszające i urokliwe historie możemy w niej przeczytać. Dickens sprawia, że w jednej chwili się śmiejemy, a w drugiej szukamy chusteczek. Ja ze swojej strony gorąco polecam i mam nadzieję, że wkrótce uda mi się sięgnąć po kolejne książki autora, bo powoli staje się on jednym z moich ulubionych.
W serii:
1. Opowieści wigilijne. Kolęda prozą
2. Opowieści wigilijne. Świerszcz za kominem
3. Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie?
P.S. Książkę skończyłam czytać wczoraj. Wczoraj też oglądałam Morderstwo w Orient Expresie, w którym Herkules Poirot również czytał Dickensa. Poczułam więź z głównym bohaterem. :) Przez cały seans próbowałam wypatrzeć, jaką dokładnie czytał książkę, ale nie dałam rady.
2. Opowieści wigilijne. Świerszcz za kominem
3. Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie?
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka!
21 grudnia

O magii świąt. "Opowieści wigilijne" Charlesa Dickensa. Tomy 1-2
Charles Dickens zaliczany jest do najwybitniejszych twórców współczesnej powieści społeczno-obyczajowej. Jednym z najsłynniejszych jego dzieł jest Opowieść wigilijna, której mniej znanym, lecz oryginalnym tytułem jest Kolęda prozą. Opowieść ta była niespodziewanym sukcesem autora, ponieważ napisał on ją przede wszystkim po to, by spłacić swoje długi. Dzisiaj inspiruje ona rzesze twórców i ma niezliczoną ilość odniesień w kulturze, a jej wydania co rusz są wznawiane.
Dickens nie napisał jednak tylko jednej bożonarodzeniowej historii. Opublikowana w 1843 roku Kolęda prozą dała początek serii pięciu utworów, które rok po roku ukazywały się przed świętami z jednoroczną przerwą. I choć pierwotnym zamysłem tych historii był zarobek, to jednak ciężko wyobrazić sobie, że mogłoby ich nie być; ciężko wyobrazić sobie brak Sknerusa McKwacza czy też mojego ulubionego Grincha, czyli postaci, które nie powstałyby, gdyby nie Scrooge. W ostatnich latach wydawnictwo Zysk i S-ka wypuściło te utwory w dwóch, zbiorczych tomach zatytułowanych kolejno Opowieści Wigilijne. Kolęda prozą oraz Opowieści wigilijne. Świerszcz za kominem. Obie książki zawierają nowy przekład Jerzego Łozińskiego oraz liczne, oryginalne ilustracje, które umilają lekturę.
Tom pierwszy zawiera dwa utwory, z których jednym jest ta najbardziej znana ze wszystkich opowieści Dickensa, a więc Kolęda prozą. Myślę, że każdy z nas mniej lub bardziej zna skąpca Ebenezera Scrooge’a, który w czasie nocy wigilijnej przechodzi głęboką przemianę. Bardzo miło było sobie odświeżyć tę historię, ale moje serce zdecydowanie podbiła opowieść druga, czyli Nawiedzony. Pokazuje ona, jak ważne są wspomnienia o smutkach, strapieniach i ciężkich chwilach, bo to właśnie czyni nas ludźmi. Wspólne trudy i znoje niejednokrotnie potrafią zjednoczyć. A kim bylibyśmy bez tych wspomnień, bez tych uczuć? Jak moglibyśmy rozumieć cudzą krzywdę, skoro sami nigdy nie doświadczyliśmy niczego podobnego? Jak moglibyśmy miłować i szanować drugą osobę? Głównym bohaterem tej historii jest samotny profesor chemii, Redlaw, który przystaje na kuszenie ducha obiecującego mu, że zapomni o wszystkich smutkach i strapieniach, a splątany łańcuch uczuć przepadnie. Szybko jednak wychodzi na jaw, że poprzez kontakt z innym ludźmi Redlaw przekazuje im swój dar, który szybko okazuje się przekleństwem, ponieważ osoby w otoczeniu chemika nagle wyzbywają się wszelkich dobrych uczuć. I chociaż sam bohater nie jest może tak ciekawie nakreślony jak Scrooge, to sama historia jest równie ciekawa, co Kolęda prozą.
![]() |
Ilustracje z książek |
Niestety kolejne opowiadania w drugim tomie Opowieści Wigilijnych nie są już tak dobre. Przede wszystkim to nie są prawdziwe opowieści wigilijne, ponieważ nie dzieją się w okresie wigilijnym — jedynie Sygnaturki rozgrywają się w okolicach Nowego Roku. Życiowa batalia i Świerszcz w kominie to właściwie opowieści skupione na perypetiach miłosnych. Wszystkie trzy jednak tak samo niosą ze sobą jakiś moralizatorski przekaz, a także wypełnione są tą atmosferą rodzinności, doskonale opisywaną codziennością i poruszającym obrazem zwykłych ludzi, w których domach nie raz widzimy ich biedę i ubóstwo. Wciąż jednak są oni skłonni do największych poświęceń i ogromnej miłości.
W Świerszczu w kominie na przykład możemy obserwować biednego ojca, który opowiada swojej niewidomej córce niestworzone historie o ogromnym bogactwie, które ich otacza, kiedy w rzeczywistości mieszkają w ruderze. Będziemy obserwować wystawione na próbę małżeństwo, którego domowego ogniska strzeże tytułowy świerszczyk za kominem. W Sygnaturkach Dickens pokaże nam, jak ważna jest godność osobista i brak zgody na to, by sobie wmówić, że jest się od kogoś gorszym. Tobby, czyli główny bohater tej opowieści niestety na coś takiego przystaje. Jest to stary, ubogi posłaniec o dobrym sercu, który pozwala się przekonać bogatszym i lepiej sytuowanym jegomościom, że biedni ludzie tacy jak on są nie tylko ubodzy, ale też i od urodzenia źli do szpiku kości. W noc wigilijną nawiedzają go duchy dzwonów kościelnych, aby pokazać mu możliwą do spełnienia się przyszłość, w której on nie żyje, a bliskie mu osoby przeżywają upadek zarówno moralny, jak i materialny. Jest to niezwykle poruszająca historia, w której pełno niesprawiedliwości i smutku — a jednak nawet w niej czegoś mi zabrakło i podczas czytania Sygnaturek czułam lekkie rozczarowanie, że to już nie do końca jest to samo.
W Świerszczu w kominie na przykład możemy obserwować biednego ojca, który opowiada swojej niewidomej córce niestworzone historie o ogromnym bogactwie, które ich otacza, kiedy w rzeczywistości mieszkają w ruderze. Będziemy obserwować wystawione na próbę małżeństwo, którego domowego ogniska strzeże tytułowy świerszczyk za kominem. W Sygnaturkach Dickens pokaże nam, jak ważna jest godność osobista i brak zgody na to, by sobie wmówić, że jest się od kogoś gorszym. Tobby, czyli główny bohater tej opowieści niestety na coś takiego przystaje. Jest to stary, ubogi posłaniec o dobrym sercu, który pozwala się przekonać bogatszym i lepiej sytuowanym jegomościom, że biedni ludzie tacy jak on są nie tylko ubodzy, ale też i od urodzenia źli do szpiku kości. W noc wigilijną nawiedzają go duchy dzwonów kościelnych, aby pokazać mu możliwą do spełnienia się przyszłość, w której on nie żyje, a bliskie mu osoby przeżywają upadek zarówno moralny, jak i materialny. Jest to niezwykle poruszająca historia, w której pełno niesprawiedliwości i smutku — a jednak nawet w niej czegoś mi zabrakło i podczas czytania Sygnaturek czułam lekkie rozczarowanie, że to już nie do końca jest to samo.
Wszystkie opowieści wigilijne są jednak idealną, świąteczną lekturą. Te historie poruszą każdego i skłonią do refleksji, do zatrzymania się w świątecznym pędzie po prezenty i zastanowienia nad samym sobą. Opowieści te są ponadczasowe, smutne i radosne jednocześnie. Urzekł mnie Dickens baśniowością, niezwykle wyrazistymi bohaterami i subtelnym humorem. Przede wszystkim jednak podbił moje serce ciepłem domowego ogniska, serdecznością bohaterów i nostalgiczną atmosferą, a także doskonałym ukazaniem krzywdy społecznej. Niewątpliwie warto czytać jego książki i w moim przypadku zdecydowanie nie będzie to ostatnie spotkanie z jego prozą. Polecam gorąco!
W serii:
1. Opowieści wigilijne. Kolęda prozą
2. Opowieści wigilijne. Świerszcz za kominem
3. Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie?
W serii:
1. Opowieści wigilijne. Kolęda prozą
2. Opowieści wigilijne. Świerszcz za kominem
3. Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie?