Z powieściami Kazuo Ishiguro chciałam się zapoznać, jak tylko usłyszałam o ich istnieniu. Trzeba jednak powiedzieć, że nie czekał on długo, bo akurat zbiegło się to z nagrodą Nobla. Po lekturze jego pierwszej książki mogę jednak z pewnością powiedzieć, że nie będzie to książka ostatnia.
Kazuo Ishiguro to brytyjski pisarz japońskiego pochodzenia, który oprócz wspomnianego Nobla ma na swoim koncie również nagrodę Whitbread Award za Malarza świata ułudy, oraz Bookera za Okruchy dnia (które doczekały się ekranizacji z Anthonym Hopkinsem). Pejzaż w kolorze sepii to debiut autora. I to jaki debiut!
Pierwsze, co rzuca się w oczy podczas czytania tej powieści to jej dość formalny ton. Bohaterowie wyrażają się w sposób przesadnie grzeczny, nigdy nie mówiąc wprost, o co im chodzi, zawsze z ogromnym szacunkiem dla drugiej osoby. Wydaje mi się, że takie zachowanie wynika po prostu z kultury japońskiej, powoduje to jednak, że pewne rzeczy trzeba czytać między wierszami, tym bardziej że autor nie narzuca żadnej interpretacji, nie ocenia, nie opisuje uczuć swoich bohaterów. O tym, jacy są, możemy wnioskować przeważnie z ich zachowania, ponieważ nawet w narracji Etsuko wyraża się bardzo bezosobowo.
Pamięć, z czego zdaję sobie sprawę, jest zawodna; okoliczności, w których wspominamy, nierzadko nadają swoją barwę samym wspomnieniom i nie wątpię, że dotyczy to również pewnej części tego, co próbuję tutaj przedstawić.
Pejzaż w kolorze sepii oferuje nam historię opowiedzianą w dwóch czasach: przeszłym i teraźniejszym. Narratorką jest mieszkająca w Anglii owdowiała Etsuko, której córka popełniła samobójstwo. Książka przeplata jej czas teraźniejszy z przeszłym, w którym kobieta snuje wspomnienia jeszcze z czasów mieszkania w Japonii. Wspomnienia te koncentrują się wokół postaci Sachiko, zubożałej podczas wojny kobiety, matki małej, dziwnej, przyjaźniącej się jedynie z kotami Mariko. Nie są to wspomnienia ciągłe, lecz bardziej obrazki, urywki, które przychodzą do Etsuko, gdy ta myśli o samobójstwie córki.
Gdybym miała w jednym zdaniu opisać, o czym właściwie jest Pejzaż w kolorze sepii, powiedziałabym, że jest to powieść o wspomnieniach i różnym ich postrzeganiu. W Pejzażu bowiem nie wiadomo, co jest prawdą, a co jedynie ułudą. Historia płynie spokojnym tempem, a pod koniec autor niby mimochodem podaje nam informacje, które sprawiają, że przestajemy wierzyć w to, co przeczytaliśmy na wszystkich poprzednich stronach. Ishiguro jednak znów nie podaje żadnej, jednoznacznej interpretacji, nie wyjaśnia absolutnie niczego, pozostawiając czytelnika w sferze domysłów. I w tym właśnie tkwi siła Pejzażu, ponieważ gdyby odebrać mu tę niejednoznaczność, pozostałaby tylko prosta, choć przyjemnie napisana obyczajówka z historycznym tłem. Dzięki temu, że nie ma podanej żadnej odpowiedzi, ja sama wciąż o tym myślę i próbuję odtworzyć, jak mogło być naprawdę; to, jak bardzo możemy zmienić swoje wspomnienia jest dla mnie fascynujące.
Życie było niełatwe. Być może popełniłam błąd, decydując się na ślub, bo przecież wszyscy wiedzieli, że będzie wojna. Nikt jednak nie wiedział, jak naprawdę wygląda wojna, nie wówczas
W kwestii tła historycznego Pejzaż w kolorze sepii porusza temat zmian w powojennej Japonii, a także ukazuje kraj, który po tej wojnie się podnosi. Nie odczuwa się może tego bezpośrednio, ale tu i ówdzie możemy wychwycić w rozmowie osobiste tragedie spotykanych na kartkach książki ludzi. Każdy coś lub kogoś stracił. Zmiany natomiast widać już wyraźniej, nie tylko te systemowe, ale i kulturowe, które ciągną do Japonii z Zachodu. Znać je choćby w zdziwieniu Ogaty-san, który nie potrafi uwierzyć, jak mąż z żoną mogli głosować na różne partie — kiedyś to było nie do pomyślenia.
Pejzaż w kolorze sepii jest dla mnie zaskoczeniem, bo nie spodziewałam się tak dobrej książki. To prosta opowieść, trochę melancholijna, pełna niedopowiedzeń, ulotna, oszczędna w słowach (choć mówi wiele) i w pewien sposób piękna. Pióro Kazuo Ishiguro zauroczyło mnie do tego stopnia, że jeszcze tego samego dnia zaczęłam czytać Okruchy dnia. Książkę oczywiście polecam, choć głównie fanom powieści obyczajowych.
P.S. Okładka jest paskudna, dlatego tym razem obrazek otwierający z nią nie współgra. Jest to fragment okładki z zagranicznego wydania.