Nie samą fantastyką człowiek żyje, a nawet jeśli jest to mój ulubiony gatunek, to staram się też sięgać po inne książki. Tortillę Flat wygrzebałam w bibliotece i jest to moje pierwsze spotkanie z Johnem Steinbeckiem. Na początku nie byłam do tej książki przekonana, ale w miarę czytania odkryłam, że jest to lektura naprawdę przyjemna i rozbrajająca, a jednocześnie starająca się przekazać coś więcej. Pytanie tylko, czy za otoczką pijaństwa i lenistwa to coś więcej dostrzeżemy.
Książka opowiada historię Danny'ego i jego przyjaciół. Po powrocie z wojny Danny dowiaduje się, że jego dziadek zostawił mu w spadku dwa domy w miasteczku Monterey, w dzielnicy Tortilla Flat. Jeden z domów postanawia wynająć, i tak powoli zaczynają tam mieszkać jego przyjaciele: Pilon, Jezus Maria, Pablo, Wielki Joe Portugalczyk oraz Pirat ze swoimi psami. Ich życie kręci się wokół wina, drobnych kradzieży, zdobywania jedzenia, kobiet i... czy wspominałam już o winie?
Na pierwszy rzut oka Tortilla Flat to opowieść o alkoholikach, którzy żadną pracą swoich rąk skalać nie chcą. Może poza Piratem, który dzień w dzień pchał przed sobą taczki z drewnem na opał, aż wszystkiego nie sprzedał. Codzienność naszych bohaterów to ciągła walka o przetrwanie, a mimo posiadania nieruchomości i tak żyją w skrajnej nędzy. Tutejsza rzeczywistość sprawia, że spokojnie mógłby to być dramat, jednak sposób przedstawienia historii przez Steinbecka oferuje nam zupełnie co innego. Danny i spółka niezwykle pozytywnie podchodzą do otaczającego ich świata, a wytrwale w tym pomaga im wino. I chociaż to pijaczkowie podbierający ci jajka z kurnika, to nie sposób w końcu nie zapałać do nich sympatią i myśleć o nich źle. Zazwyczaj mają bardzo dobre zamiary, ale gdzieś po drodze ich pokrętna logika doprowadza do bardzo przewrotnych, zabawnych wniosków. Sutkiem tego są działania zupełnie inne, niż początkowo zamierzali, i tak dobre zamiary kończą się tylko na zamiarach, aczkolwiek są oni święcie przekonani, że czynią dobrze (swoją drogą ile razy my potrafimy sobie tłumaczyć coś tak długo, aż w końcu wyjdzie na nasze?). Z czasem cała szóstka zaczyna mieć swój własny kodeks moralny i tworzy zgraną grupę, dla której spoiwem jest Danny. Dla niego są w stanie wiele zrobić, a on w zamian jest w stanie wiele im wybaczyć.
Jest rzeczą dowiedzioną i wykazaną w wielu opowieściach, że dusza zdolna do najlepszych uczynków jest także zdolna do najgorszych przestępstw. Czy można znaleźć większego ateistę od staczającego się w rynsztok kapłana? Czy jest niewiasta bardziej namiętna i nienasycona od niedawnej dziewicy? A może to jednak tylko sprawa pozorów.
Książkę charakteryzuje prostota, naturalność i lekki, niewymuszony humor. Jest to czwarta książka Johna Steinbecka, ale pierwsza, która została doceniona przez czytelników i krytyków. A czy kryje ona w sobie coś więcej niż tylko banalne historyjki o alkoholikach? Wiecie, kiedy Jezus Maria opowiada przyjaciołom pewną historię, Pablo kwituje ją słowami: Mnie się podoba, bo nie ma żadnego specjalnego znaczenia, które od razu widać, a jednocześnie zdaje się coś znaczyć. I ja tak właśnie myślę o Tortilla Flat. Każdy epizod z życia bohaterów chce nam coś przekazać, nieść jakieś moralne przesłanie, które tylko czeka, aż je dostrzeżemy. Ja dostrzegłam i polubiłam sposób pisania Steinbecka, aczkolwiek Tortilla Flat jest dla mnie książką jedynie dobrą.
Czytałam "Tortilla Flat" kilka lat temu i zachowałam tę książkę bardzo pozytywnie w pamięci. Nie tak, żeby do niej wracać, ale dość, żeby uśmiechnąć się, czytając tę recenzję :) Podsumowanie Pabla bardzo dobre i można użyć je w zasadzie też do innych książek Steinbecka - niby żadnego przesłania podkreślonego na czerwono, ale jednak "zdaje się, że coś znaczą" :)
OdpowiedzUsuńTo masz takie samo podejście, jak ja :) Inne książki Steinbecka też planuję, ze dwie jeszcze w tym roku pewnie przeczytam :)
UsuńCałkiem ciekawy pomysł na książkę w ogóle :D Pewnie gdyby trafiła mi na półkę to bez problemu bym przeczytała, ale... na razie mam inne rzeczy do czytania. A na "domiar złego" przedwczoraj domówiłam 5 książek Christie i jedną książkę Pearl S. Buck XD
OdpowiedzUsuńPrawda? :D Ja akurat szukałam czegoś krótkiego i nie-fantasy, chciałam Myszy i ludzie ale nie było, to wzięłam to :) Spoko, ja zamówiłam już cztery książki od MAGa i czwarty tom Prochowych Magów. To tyle jeśli chodzi o mój odwyk od kupowania książek, a przecież mi ich do czytania nie brakuje :)
UsuńNo jakże mnie cieszy, że odstawiłaś magiczną fantastykę i sięgnęłaś po urzekającą i piękną prozę Steinbecka. To może nie jego najlepsza książka, ale całkiem dobra i pokazująca styl tego wyśmienitego autora, którego uwielbiam. Serdecznie polecam najbardziej znane "Myszy i ludzi". :)
OdpowiedzUsuń"Myszy i ludzie" idą na następny ogień :)
UsuńNo i elegancko. :) Prós kilka lat temu zrobił świetny ruch wznawiając w jednolitej szacie. Mam prawie wszystko u siebie i większość przeczytane. Nie mam chyba tylko jednej, a nieprzeczytanych 3. Uwielbiam jego prozę, bo kojarzy mi się mocno z prowincją i sam siebie sobie wyobrażam czytającego na werandzie na bujanym fotelu z widokiem na las czy rzekę. Super klimat. :)
UsuńTe wznowienia ogromnie mi się podobają, sama myślałam, czy nie kupić, ale w końcu wybrałam bibliotekę, a i widzę, że w legimi jest sporo Steinbecka. Z prowincją się kojarzy, to fakt :)
UsuńMi też bardzo, dlatego lubię patrzeć na tą półkę. Ale sam Steinbeck tam nie stoi, towarzyszą mu Roth, McCarthy czy Palahniuk - i oczywiście wszystkich polecam, bo to mega wartościowa literatura.
UsuńW zasadzie to nazwisko autora obiło mi się kiedyś o uszy i to w bardzo pozytywnym świetle, ale nic więcej z tego nie wynikło. Tortilla Flat brzmi nieźle, chociaż skoro jest tylko dobra, to nie wiem, czy w moim przypadku byłby to dobry pomysł, by zaczynać od niej przygodę z autorem. Mam parszywy zwyczaj oceniania pisarza po jednej przeczytanej jego książce i jak mi nie podchodzi, to rzadko wracam (zresztą, chyba z 6, 7 lat potrzebowałam, by ponownie dać szansę Stephenowi Kingowi). ;)
OdpowiedzUsuńAle póki co muszę wyczytać przynajmniej część moich zapasów i usprawiedliwić kupienie kolejnych Sandersonów - zaczęłam dzisiaj Słowa Światłości i nie mogę się oderwać, to jest takie cudne. ♥
Skoro tak to chyba faktycznie lepiej sięgnąć po jego bardziej znane książki. Wspomniane wyżej "Myszy i ludzie" są bardzo wychwalane, a krótkie to :)
UsuńDołączam się do Twoich zachwytów <3 :D
Jaką to ma wysoką ocenę na lubimyczytać i ma tylko 120 stron - to już nawet nie wypada nie przeczytać, zwłaszcza że ebook za dyszkę! :D
UsuńTo prawda :) Sama się za to będę brać teraz albo w przyszłym miesiącu
UsuńZdecydowanie coś nietypowego - w wolnej chwili przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
A tak w ogóle to bardzo ciekawy blog :) rozglądam się tu już od dłuższej chwili i zdecydowanie zostaję na dłużej +obserwuję. Pozdrawiam!
UsuńDziękuję, bardzo mi miło :)
UsuńZaciekawiła mnie ta recenzja. Muszę pogrzebać we własnej bibliotece, może też wypatrzę tę książkę.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Poszukaj, myślę że powinnaś znaleźć :)
UsuńSteinbeck powiadasz? Mam wrażenie, że tę książkę już czytałam, ale nie mogę sobie przypomnieć kiedy. Choć fabuła pasuje...
OdpowiedzUsuńAno Steinbeck. Może to ta książka, jest raczej dość charakterystyczna z opisu :)
UsuńDoceniam historię, które oprócz treści, oprócz tego co czarne i białe niosą ze sobą przesłanie jakim jest morał. To on zostaje z czytelnikiem na dłużej, nawet po wielu miesiącach po przeczytaniu takiego dzieła. I to właśnie z tego względu jestem powyższą propozycją zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńW takim razie proponuję sięgnąć, jak nie po to, to po "Myszy i ludzie", które są znacznie bardziej wychwalaną książką Steinbecka i są krótsze, więc łatwo je wepchnąć w czytelniczy grafik :)
Usuńczytałam "Grona gniewu" Steinbecka, i to jedna z tych książek, które zrobiły na mnie wielkie wrażenie. nie przeczytałam żadnej innej książki tego autora bo moja biblioteka ich nie miała, a później zapomniałam... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGrona gniewu też mam w planach, ale dalszych. U mnie akurat w bibliotece jest sporo Steinbecka :)
UsuńJeden z moich ulubionych pisarzy, przyjemnie wspominam przygody czytelnicze, w które z zainteresowaniem się zagłębiałam. :) "Zagubiony autobus" mocno mnie wciągnął, a jak wiele przyjemności czerpałam z "Dziennika z podróży do Rosji", podwójna radość zaczytania, dwie perspektywy czasowe podróżowania przez obraz świata, którego już dawno nie ma. :)
OdpowiedzUsuńO tych książkach akurat nie słyszałam. Na pewno mam w planach "Myszy i ludzie" i "Grona gniewu", a reszta to nie wiem. Jak mi podejdą te książki to pomyślę :)
UsuńPierwsze slysza a jak widze cos takiego to sie zastanawiam sama czy cyztac. Bo neistety klimaty srednio moje ale coz czasami trzeba i tak. Dlateg ozapisze sobie na liscie na wszelki wypadek :) pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńJa czytam głównie fantastykę, wszystko poza fantastyką to były "nie moje klimaty", ale w tym roku zaczęłam sięgać wbrew sobie po inne książki i... wiele z tych, po które wcześniej bym nie sięgnęła, spodobało mi się. Więc warto sięgać od czasu do czasu po coś spoza naszego kręgu zainteresowań :)
Usuńbardzo lubię Steinbecka, "Tortilla Flat" mam nawet w domu, a ja nie kupuję książek bardzo często :) Moimi ulubionymi (do tej pory) są "Ulica Nadbrzeżna" i "Cudowny czwartek". Też sobie kupiłam w tym nowym jednotomowym wydaniu. I na pewno przeczytam jeszcze raz. natomiast "Myszy i ludzie" mnie nie zachwyciły...
OdpowiedzUsuń