Brandon Sanderson to moje osobiste odkrycie ubiegłego roku. Zaczęło się od „Drogi Królów”, potem przyszła pora na serię ze świata Scadrial, którą rozpoczynał „Zrodzony z mgły”. W internetach panują podzielone opinie na temat tego, która z tych dwóch historii jest lepsza; ja do niedawna uważałam, że niezaprzeczalnie jest to Archiwum Burzowego Świata, ale teraz wiecie co?
Teraz zwyczajnie nie jestem w stanie zdecydować.
Pierwsza era, w skład której wchodziły książki „Z mgły zrodzony”, „Studnia wstąpienia” i „Bohaterów wieków” niezaprzeczalnie była świetna, a im dalej, tym robiło się coraz lepiej. „Stop prawa” zapoczątkował drugą erę, gdzie Sanderson zaserwował nam przeskok czasowy o trzysta lat do przodu. Bohaterowie poznani w trzech poprzednich tomach są już przeszłością, a świat się zmienił, rozwinął, ewoluował. Zmienił się też zupełnie klimat książki – wcześniej był mroczny, pełen popiołu i tego poczucia, że na kartach książki dzieje się coś wielkiego. Tutaj mamy lekką, komediową historię pełną zwrotów akcji, humoru i Waxa i Wayne’a.
- (…) No dobrze. Studiuję prawo karne i behawiorystykę kryminalną.
- I to jest coś, czego należy się wstydzić? – spytał Waxilium. Popatrzył zdezorientowany na Wayne’a.
- Cóż, usłyszałam, że to mało kobiece. Ale poza tym… cóż, siedzę tu z wami.. i… no wiecie… jesteście jednymi z najsławniejszych stróżów prawa na świecie i w ogóle…
- Zaufaj mi – odezwał się Waxilium. - Nie wiemy tak wiele, jak mogłoby ci się wydawać.
- Co innego, gdybyś studiowała błazenadę i idiotyzm – dodał Wayne. - W tej kwestii rzeczywiście jesteśmy ekspertami.
- I to jest coś, czego należy się wstydzić? – spytał Waxilium. Popatrzył zdezorientowany na Wayne’a.
- Cóż, usłyszałam, że to mało kobiece. Ale poza tym… cóż, siedzę tu z wami.. i… no wiecie… jesteście jednymi z najsławniejszych stróżów prawa na świecie i w ogóle…
- Zaufaj mi – odezwał się Waxilium. - Nie wiemy tak wiele, jak mogłoby ci się wydawać.
- Co innego, gdybyś studiowała błazenadę i idiotyzm – dodał Wayne. - W tej kwestii rzeczywiście jesteśmy ekspertami.
No
chyba, że akurat Sanderson wypuścił nową książkę.
Wracając
do tematu przewodniego, "Stop prawa”, choć w innym klimacie niż trylogia go
poprzedzająca, wciąż jest świetny i wciąga jak bagno. Książka jest znacznie
chudsza niż wcześniejsze tomy, ale to nic, bowiem wszystko wynagradza tempo.
Ledwo zdążysz przyswoić sobie jeden zwrot akcji, ochłonąć po nim, a tu bach!
Już dzieje się coś kolejnego często w momentach, w których zupełnie się tego
nie spodziewasz. Siłę napędową nowej serii (podserii?) niewątpliwie stanowi
barwny, genialny i przewspaniały duet Waxa i Wayne’a. Brak tej dwójki sporo by
książce odjął. Sanderson znany jest z tego, że tworzy oryginalne, dopracowane
światy i wyrazistych bohaterów; tutaj stworzył swój własny duet stróżów prawa,
których zwyczajnie nie sposób nie pokochać. Są to postacie przeciwstawne, i w
ten sposób Wax jest tym poważniejszym, bardziej odpowiedzialnym lordem z
Miasta, który większość swojego życia spędził pilnując porządku w Dziczy, a
Wayne to uroczo nieznośny, bezczelny lekkoduch o lepkich palcach, który nie
kradnie, ale się wymienia. No bo kto by nie chciał wymienić dobrej, jedwabnej
koszuli za policyjny mundur? Obu panów łączy silna, męska przyjaźń, i obaj mają
na swoim koncie bagaż doświadczeń. Oprócz tej dwójki są oczywiście jeszcze inni
bohaterowie, spośród których najbardziej wyróżnia się Marasi, bystra,
inteligentna i odważna dziewczyna, która stanowi kobiecy pierwiastek w tej
historii, i choć dotrzymuje kroku naszym stróżom prawa, to nic nie traci ze
swojej kobiecości. Nawet kobiece postacie w wydaniu tego autora nie są
irytujące, ale szybko zrównują naszą sympatię :)
- Wayne! Chyba nikt wcześniej nie zwrócił się do mnie w tak ordynarny sposób.
- Dążę do doskonałości, kobieto. Dążę do doskonałości. Ale nie martw się, jak już mówiłem, jesteś bardzo miła, ale nie masz dla mnie wystarczającego kopa. Lubię kobiety, które mogłyby mi zdefasonować twarz ciosem z półobrotu.
- Dążę do doskonałości, kobieto. Dążę do doskonałości. Ale nie martw się, jak już mówiłem, jesteś bardzo miła, ale nie masz dla mnie wystarczającego kopa. Lubię kobiety, które mogłyby mi zdefasonować twarz ciosem z półobrotu.
No
dobrze, ale o czym „Stop prawa” w zasadzie jest? Ciężko tutaj napisać cokolwiek
bez spoilerów, powiedzmy więc jedynie, że jest to książka o porwaniach i
pilnowaniu porządku, ze świetnymi dialogami, żywymi bohaterami, gdzie pełno
jest rewolwerów, strzelanin i pościgów, a wszystko to doprawione szczyptą
romansu i całym wiadrem genialnego humoru. Ponownie mamy do czynienia z
Allomacją, gdzie ludzie potrafią wyczyniać różne cuda dzięki połknięciu
konkretnych metali, oraz z Feruchemią, gdzie magazynuje się w nich własne… hm,
„zdolności”. Książki z pierwszej ery można czytać niezależnie od tych z
drugiej, ale ja polecam jednak zacząć od „Z mgły zrodzonego”, bo dzięki temu
jest się w stanie wyłapać pewne smaczki i ogólnie lepiej zrozumieć świat, w
którym się znaleźliśmy. No i szkoda pominąć te trzy genialne pozycje.
Generalnie bardzo podoba mi się koncepcja tego czasowego przeskoku, gdzie
bohaterowie których znamy z poprzednich tomów, są teraz legendą, są tymi,
którzy zmienili świat i dokonali czegoś wielkiego, a w „Stopie prawa” widzimy
skutki ich działań, widzimy to, co udało im się stworzyć. Myślę, że to jest
niesamowite i przez to mój szacunek do Sandersona tylko rośnie.
Na
koniec chciałam powiedzieć kilka słów o wydaniu, które ponownie cieszy oczy i
och, kurczę, jak to ślicznie prezentuje się na półce! Twarda oprawa i
przepiękna okładka, szata graficzna utrzymana w tej samej tonacji, odpowiednia
szerokość marginesów i łatwość, z jaką książką się otwiera i nie zamyka nam w
trakcie czytania to coś, co uwielbiam i będę wychwalać w nieskończoność :)
A
gdybym miała mówić o wadach „Stopu prawa”… zaraz, wady? Jakie wady?
Ocena: 10/10
"Stop prawa", Brandon Sanderson, wydawnictwo MAG, rok wydania 2016
W moim przypadku miłość do Sandersona również rozpoczęła się od "Drogi królów" potem było "Słowa światłości", "Elantris" i poszło. Cykl Ostatnie imperium wciąż przede mną ( jestem w połowie "Studni wstąpienia." Co tu dużo mówić genialny i bardzo utalentowany pisarz.
OdpowiedzUsuń