31 maja

31 maja

27 książek na czerwiec

27 książek na czerwiec

Robiąc zapowiedzi na czerwiec nie spodziewałam się, że aż tyle ciekawych premier znajdę. Zdecydowanie jest w czym wybierać i sama mam całkiem pokaźną listę must have na nadchodzący miesiąc. 

26 maja

26 maja

Świat nie akceptuje odmienności, czyli o Dziewczynie z konbini

Świat nie akceptuje odmienności, czyli o Dziewczynie z konbini

Muszę Wam coś wyznać: mam w sobie coś z masochisty. Jedną z moich ulubionych rozrywek jest sięganie po ciężkie i depresyjne książki. Kocham dystopie, niestraszne mi tematy trudne, a im bardziej ktoś wbija szpile w nasze społeczeństwo i pełne absurdów życie, tym lepiej. Jednak żadna z książek nie wpędziła mnie w taki dołek, jak zrobiła to Dziewczyna z konbini.

Wbrew pozorom nie jest to książka o japońskim społeczeństwie. Można ją odnieść do każdego kraju, do każdego z nas. Jest bardzo uniwersalna, a traktuje o inności, szufladkowaniu i nieumiejętności życia wśród ludzi. Społeczeństwo od zawsze wywierało na nas presję, na to, jak mamy żyć, a jednostki, które odstawały były w jakiś sposób piętnowane lub po prostu traktowane jako obcy element. Wszyscy mamy w głowie obraz idealnego życia: dobra szkoła, studia, pierwsze prace dorywcze, potem praca na etacie w jakiejś renomowanej firmie, prężne robienie kariery, ślub, dzieci i robienie coraz większych pieniędzy do końca życia. Gdzieś pomiędzy trzeba wepchnąć spotkania towarzyskie z dzieciatymi znajomymi, rodzinne wypady, wakacje. Dom na kredyt, najlepiej urządzony w skandynawskim stylu, bo teraz takie są modne.

No a co jak ktoś tego nie chce? Jak woli wynajmować, nie planuje ślubu, dzieci, zamiast domu na kredyt woli podróżować autostopem, albo — o matko! —nie ma ambicji na robienie kariery, a pasuje mu praca w sklepie?

No ale jak to?

Ty przecież miałeś być K I M Ś!




Bohaterka Dziewczyny z konbini to osoba, która totalnie odstaje od takiego typowego wyobrażenia o życiu. I żebyście mieli dobry obraz — nie chodzi nawet o to, że ona chce żyć w inny sposób albo że jest kompletnie aspołeczna (bo przecież jest). Keiko Furukawa to kobieta, którą podejrzewam o jedną z dwóch rzeczy: albo jest ukrytą psychopatką, albo ma autyzm. Kiedy dzieci w parku płakały nad znalezionym, martwym ptaszkiem, Keiko w mig porwała jego trupka i zaniosła matce, żeby upiec je na obiad. Kiedy matka zareagowała zmieszaniem, Keiko natychmiast zrozumiała, że przecież jednym ptaszkiem się nie najedzą — musi nałapać żywych, które potem zabiją i zjedzą. Gdy w szkole chłopcy wdali się w bójkę, a reszta dzieci panikowała i krzyczała, żeby ktoś ich powstrzymał, Keiko — chcąc wykonać wolę tłumu — złapała łopatę i przyrżnęła jednemu w głowę. Kiedy jako dorosła już kobieta obserwuje siostrę próbującą uspokoić płaczące niemowlę, jej pierwsza myśl to nóż. Keiko nigdy nie rozumiała, dlaczego jej zachowanie — które przecież dążyło do wykonania celu — zawsze było piętnowane przez nauczycieli, rówieśników i przerażoną jej zachowaniem rodzinę.

Innymi słowy, należy zachowywać się jak fikcyjne stworzenie zwane normalnym człowiekiem, którego obraz wszyscy mają w głowach. Tak samo jak w konbini odgrywamy rolę ekspedienta.
Całodobowy mini-market konbini, który jest taką naszą polską Żabką, staje się dla Keiko wybawieniem. W konbini panują jasno pisane zasady, których brakuje w życiu; jak być dobrym ekspedientem można nauczyć się z podręcznika i szkoleń, niestety takiej instrukcji do bycia człowiekiem nie ma. Kiedy Keiko zaczyna pracę jako ekspedientka, jej pierwsza myśl dotyczy tego, że oto udało jej się zostać częścią świata — oto jej narodziny.

Dla Keiko życie w społeczeństwie jest fasadą. Jej kontakty z ludźmi to ułuda, spotyka się z innymi, bo tak trzeba, ba — Keiko wszystko robi, bo tak trzeba, a swoją odmienność kamufluje jak tylko może, naśladując innych. Cały świat jest jej obojętny, nie czuje absolutnie nic, a jedyną rzeczą, która ma jakieś znaczenie w jej życiu, jest konbini. Keiko je i odpoczywa tylko po to, by być gotową na kolejną zmianę w sklepie. Japoński tytuł książki to Konbini ningen, co dosłownie można tłumaczyć jako Człowiek konbini, co prosto sugeruje, że Keiko jest i żyje tym sklepem. To dla niej cały świat.




Jednak na pewnym etapie życia przyjęty przez nią kamuflaż nie wystarcza. Keiko zatrzymała się na studenckim etapie życia, co po trzydziestce jest nieakceptowalne. Kobieta dalej pracuje dorywczo w konbini, a jest to przecież praca zarezerwowana dla studentów, obcokrajowców i zamężnych kobiet, u których albo małżonek zarabia dostatecznie dobrze, by one nie musiały robić kariery, albo po odchowaniu dzieci wracają na rynek pracy i bez perspektyw na karierę wybierają pracę w konbini. I chociaż siostra wymyśliła jej wymówkę, którą może podawać ludziom, kiedy zaczynają zadawać niewygodne pytania, to w momencie, w którym stają się one zbyt natarczywe i dociekliwe, domek z kart zaczyna się sypać. I co wtedy? Czy dalej próbować usilnie dopasować się do otoczenia, czy wybrać życie wbrew reszcie… po swojemu?

Mimo całej swoje dziwności i odmienności Keiko tak naprawdę nie robi nikomu krzywdy. Ona tylko chce pracować w sklepie, nie zależy jej na rodzinie ani robieniu kariery. Takie zachowanie jednak jest piętnowane przez otoczenie; jest nie do przyjęcia, bo odbiega od normy; jest inne, a więc niezrozumiałe. Nasuwa się pytanie: co jest złego w tym, że ktoś nie ma ambicji ani nie chce zakładać rodziny? Czy to naprawdę takie złe? Dlaczego ludzie nie pozwalają żyć innym tak, jak chcą?

Dziewczyna z konbini jest bardzo cyniczną i gorzką książką. Według niej nie ma świecie ludzi akceptujących inność, ludzi tolerancyjnych, ludzi, którzy tak po prostu uszanują twoje wybory i nie będą ani wtykać nosa w twoje życie, ani próbować nim rządzić. 

Sayaka Murata wkłada w usta swojego bohatera słowa, że nowoczesność to bzdura, a świat zatrzymał się w neolicie. Poluj (zarabiaj) albo rób dzieci, inaczej nie wnosisz nic do społeczeństwa; jesteś zbędny, więc trzeba się ciebie pozbyć.

Polecam.


P.S. Autorka sama przypomina bohaterkę swojej powieści. Pracowała w konbini podczas rozwijania kariery pisarskiej, nigdy nie pracowała na etacie i mając 37 lat na karku jest niezamężna. 

P.S2. Za Dziewczynę z konbini Sayaka Murata otrzymała nagrodę Akutagawy, która jest jedną z najbardziej prestiżowych nagród literackich w Japonii.



23 maja

23 maja

Retro komiks z potworami na ulicy, czyli o Paper Girls #1

Retro komiks z potworami na ulicy, czyli o Paper Girls #1

Paper Girls to komiks, który wpisuje się w klimat takich publikacji jak To Stephena Kinga, Letnia Noc Dana Simmonsa, czy też serial Stranger Things. Wszystkie te dzieła kultury łączy to, że przenoszą nas z powrotem do lat osiemdziesiątych, gdzie na uruchomienie komputera trzeba było czekać kilka minut, dyskietki były najnowszym wynalazkiem technologii, po okolicy zasuwało się na rowerach, a w dawno niewietrzonych pokojach zacięcie grało w D&D. 

17 maja

17 maja

Była sobie Szamanka od umarlaków, czyli o serii Martyny Raduchowskiej

Była sobie Szamanka od umarlaków, czyli o serii Martyny Raduchowskiej

Kiedyś byłam jedną z tych osób, które nie czytają polskich książek, bo nie. Dla zasady albo z wewnętrznego przekonania, że polskie znaczy gorsze, nasza rodzima literatura to tylko nudne lektury w szkole, a fajne książki piszą wyłącznie za granicą. Obecnie mogę tylko z politowaniem pokręcić głową nad młodszą mną. 

02 maja

02 maja

Majowe zapowiedzi

Majowe zapowiedzi

Po dziwnym miesiącu kwietniu przyszedł kolejny dziwny miesiąc - maj. Nie mam pojęcia, czy wszystkie poniższe nowości na pewno wyjdą w tym miesiącu, czy też będą obsuwy przez to, co się dzieje, ale skoro strony tak podają, to podam i ja. 
Copyright © 2016 Misie czytanie podoba , Blogger