Lipiec zleciał mi błyskawicznie i totalnie się rozleniwiłam. Niby nie mam wakacji, bo pracuję, ale jednak wolne weekendy potrafią naładować baterie. Niestety w sierpniu muszę wrócić na ziemię, bo trzeba wziąć się za naukę do poprawek, od których nie udało mi się ustrzec. Czeka mnie też urlop i tydzień nad morzem, więc z jednej strony nie chcę tego sierpnia przez naukę, a z drugiej strony nie mogę się doczekać urlopu :)
Lipcowe podsumowanie trochę urozmaiciłam, dodając tutaj rubryczkę "filmy" i "gry". Jak widzicie, ciągle kombinuje z tymi podsumowaniami żeby były ciekawsze. Kiedyś myślałam, żeby zrobić sobie osobny kącik na filmowo-growo-serialowe rzeczy, ale jednak to blog książkowy i nie chcę aż tak zbaczać z tematu :)
Filmy
źródło |
W lipcu obejrzałam sporo filmów, a miesiąc zaczął się od horrorów. Wspominałam przy okazji tekstu o Koralinie, że jestem strachliwą osobą, więc w lipcu miałam objaw masochizmu. Obejrzałyśmy z Kam Sinister, który naprawdę był dla mnie straszny. Dawno już nie oglądam horroru, który nie byłby kiczowaty, nie opierał się na krwi i flakach i miał fabułę. Co prawda film przedstawiał brutalne sceny morderstw, ale sam strach opierał się na czymś zupełnie innym. Potem oglądałyśmy Rings, nową odsłonę znanej wszystkim historii o dziewczynce, która wyłazi ze studni i wydzwania z informacją, że za 7 dni umrzesz. Ten horror był zdecydowanie słabszy niż Sinister, chociaż momentami i tak mnie straszył. Końcówka była oczywista i nie rozumiem, jak ma się wypluwanie włosów do odrodzenia.
Obejrzałyśmy też Wonder Woman i jest to pierwszy film z DC Comics, który naprawdę mi się podobał. Aktorka wcielają się w rolę Diany zagrała ją świetnie, bardzo podobała mi się też kreacja Steva, a Remus Lupin w swojej roli niesamowicie mnie rozbawił. Mimo wszystko wciąż wolę filmy od Marvela. Mumia (2017) jest tak beznadziejna, jak mówią o niej internety. Można z niej czerpać rozrywkę kiedy się pomyśli, że ogląda się komedie. A jeśli już jesteśmy przy komediach, to fantastyczną jest W starym dobrym stylu. Grają w niej trzy duże nazwiska (Morgan Freeman, Michael Caine i Alan Arkin) jako przesympatyczni, pocieszni staruszkowie, którzy w równie pocieszny sposób staną się przestępcami. Film jest zabawny, ciepły i niezwykle przyjemny, to taka komedia z klasą, która ogromnie mi się podobała. W kinie byłam na Spiderman: Homecoming i aż ciśnie się, żeby napisać "stary, dobry Marvel". Fajny to był film, i podobało mi się pokazanie młodego superbohatera, który nie do końca sobie z tym superbohaterowaniem radzi. Aha, w lipcu była jeszcze Koralina, którą obejrzałam zaraz po przeczytaniu książki. Ekranizacja jest bardzo dobra, chociaż zupełnie inna od pierwowzoru. Jest też straszniejsza i bardziej psychodeliczna i nie mogę się zdecydować, co podobało mi się bardziej.
Gry
źródło |
Zaczęłam grać w Mass Effect 3 i... może skończę to za dwa miesiące biorąc pod uwagę częstość mojego grania. Mass Effect to taka space opera, generalnie chodzi o to, że ratujemy galaktykę przed złymi Żniwiarzami, którzy cyklicznie co xxx tysięcy lat wycinają w pień wszystkie rasy, robiąc totalny reset. W tle nie może oczywiście zabraknąć romansów i dramatów twojej załogi. Uwielbiam tę serię, dwie pierwsze części ogromnie mi się podobały i strasznie żałuję, że zaczęłam grać mężczyzną a nie kobietą, bo nie mogę sobie poromansować z Garrusem. Ech, problemy.
Opublikowane teksty
Grało się. "Wszyscy patrzyli nikt nie widział" Tomasza Marchewki 4/10Czytamy klasykę: "Czarnoksiężnik z Archipelagu" Ursula LeGuin 10/10
Historia trzech pokoleń. "Czerwone Dziewczyny" Kazuki Sakuraba 9/10
Horror dla dzieci? "Koralina" Neil Gaiman 8/10
Tak kończy się świat. "Piąta pora roku" N. K. Jemisin 9/10
Daj się porwać wyobraźni. "Opowieści sieroty. W ogrodzie nocy" Catherynne M. Valente 8/10
Garść statystyk
Wyświetlenia: 10155 (było 7485)
Liczba obserwatorów: 86 (było 71)
Liczba obserwatorów na facebooku: 52 (było 40)
Liczba obserwatorów na instagramie: 182 (było 143)
Co przeczytałam?
- Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy, Paweł Reszka
- Piąta pora roku, N. K. Jemisin
- Metro 2033, Dimitry Glukhovsky
- Calamity, Brandon Sanderson
- Koralina, Neil Gaiman
- Grobowce Atuanu, Ursula LeGuin
- 1945. Wojna i pokój, Magdalena Grzebałkowska
- Czarny pryzmat, Brent Weeks
- Wrota Obelisków, N. K. Jemisin
Stosik
Książek dużo, ale bez obaw, kupiłam z tego stosu tylko dwie, a moje własne są cztery. Rozgwieżdżone niebo udało mi się wygrać w konkursie urodzinowym u Olgi, za co bardzo dziękuję. Utknęłam gdzieś w połowie tej książki. Ogółem rzecz biorąc jest przeciętna, ale nie potrafi przykuć mojej uwagi. Ganbare. Warsztaty umierania dostałam w prezencie od Kam (dziękuję! :*), a Ulicę tysiąca kwiatów kupiłam sama. To książka używana, z allegro, za całe 5 zł... a jak już kupowałam, to dobrałam sobie Amerykańską Gejszę żeby mi się przesyłka lepiej kalkulowała (tak, tak to sobie tłumacz, Kirima). Stos po prawej to wszystko książki pożyczone. Morfina i 1945. Wojna i pokój są z biblioteki, reszta jest od Kam. Jestem z siebie bardzo dumna, że w tym miesiącu kupiłam tylko dwie książki, które kosztowały mnie w sumie 20 zł. Odwyk działa dobrze :)
A jak lipiec u Was? :)