Za oknem jesień pełną gębą, a co za tym idzie rozpoczął się sezon kocykowy z herbatą i książką pod ręką. Lubię za to jesień, tak jak i za swetry czy możliwość noszenia puchatych kapci po domu, ale z drugiej strony jest to pora roku, w której dopada mnie nieco depresyjny, melancholijny nastrój i tak też dobieram sobie książki. Dużo łatwiej mi sięgnąć w październiku po przytłaczającą, refleksyjną czy smutną książkę, niż latem. Po prostu lubię się dobijać.
Na tę jesień przygotowałam sobie zestawienie 10 książek, które chciałabym przeczytać. Większość z nich zalega mi na półce, więc to po prostu pretekst, żeby zmniejszyć własny stos wstydu, ale są tu też książki, które mam na liście od dawna i wciąż mi z nimi nie po drodze. Kilka z takich książek mam zamiar wysłuchać w audiobooku, bo ostatnio bardzo polubiłam taką formę czytania, a i słuchanie książek we wrześniu idzie mi znacznie lepiej, niż ich samodzielne czytanie.
Dajcie znać, czy Wy też dobieracie książki pod porę roku, bo jestem tego bardzo ciekawa... i oczywiście napisze, jakie są Wasze plany czytelnicze na jesień. :)
TBR NA JESIEŃ
Blade Runner
Philip K. Dick
Gatunek science-fiction to coś, do czego przekonałam się niedawno, i koniecznie chcę poznać jej klasyków. Od Dicka na pierwszy ogień biorę Blade Runnera, ponieważ widziałam filmy i chciałabym sprawdzić, jak ma się do nich książka. Gdzie zaciera się granica między człowiekiem a androidem? Czym to człowieczeństwo jest? Temat idealny na jesienne refleksje.
Dygot
Jakub Małecki
Ściągnięte z jesiennej polecajki u Olgi z Wielkiego Buka. Podobno refleksyjna, oniryczna, pięknie napisana i z realizmem magicznym. Bardzo lubię czytać takie książki jesienią.
Amerykańscy bogowie
Neil Gaiman
Najgrubsza książka Gaimana, do której jakoś nie mam odwagi się zabrać. Trochę się też boję, że nie sprosta moim oczekiwaniom, bo wiele osób twierdzi, że to najlepsza jego książka. Miałam ją sobie zostawić na sam koniec przygody z autorem, ale już nie mogę się powstrzymać, a i lubię się zatopić w długiej lekturze, kiedy za oknem zimno, ciemno i deszcz.
Milczenie
Shusaku Endo
Już długo mam tę książkę na liście i zamierzam w końcu ją przeczytać. Będzie do Kącika Japońskiego. Cytując z okładki: "Oparta na prawdziwych wydarzeniach książka Shusaku Endo to opowieść o Bogu patrzącym w milczeniu na ludzkie cierpienie i ludziach próbujących to milczenie zrozumieć."
Smoczy tron
Tad Williams
Tu troszkę oszukuje, bo zaczęłam Smoczy tron już czytać i jestem gdzieś koło 200 strony. Ze wstydem wyznaję, że utknęłam, i mam nadzieję, że czytanie takiej klasycznej fantasy lepiej mi pójdzie w okresie, który po prostu bardziej mi do niej pasuje.
Malarz świata ułudy
Kazuo Ishiguro
Nie przychodzi mi w tym momencie na myśl pisarz, którego książki bardziej by mi pasowały na jesień, niż właśnie Kazuo Ishiguro. Mam już na koncie dwie jego powieści i obie ogromnie mi się podobały, aczkolwiek Pejzaż w kolorze sepii troszkę bardziej, niż Okruchy dnia. Proza tego autora jest melancholijna, spokojna, refleksyjna, niejednoznaczna i dużą rolę odgrywają w niej wspomnienia. Planuje przeczytać wszystko, co Ishiguro napisał i jest on jednym z moich tegorocznych, czytelniczych odkryć.
Lawinia
Ursula LeGuin
Powieść, która koncepcyjnie jest podobna do Kirke Madeline Miller, którą ostatnio przyszło mi czytać. Cytując z okładki: "W Eneidzie bohater Wergiliusza walczy o rękę Lawinii, córki króla Lacjum, z którą ma z woli przeznaczenia założyć imperium. Jednak sama Lawinia nie odzywa się w epopei rzymskiego poety ani jednym słowem. Jest postacią czysto konwencjonalną, blond dziewczęciem, zaledwie naszkicowanym gdzieś na dalszym planie. Głosu udziela jej Ursula K. Le Guin".
Sycylijczyk
Mario Puzo
Ostatnio zarówno Kasia, jak i Ciacho uparli się, żeby mi przypominać, jak wielkie mam zaległości w czytaniu Mario Puzo. A to przecież świetny autor i totalnie moje, gangsterskie klimaty. Pomyślałam więc, że skoro nie idzie mi z czytaniem, to chociaż znajdę chwilkę, żeby kolejnej książki Puzo wysłuchać. Po fantastycznym Ojcu Chrzestnym następny w kolejności jest Sycylijczyk.
Dracula
Bram Stoker
Co może być lepszego na długie wieczory po zmroku niż klasyka grozy? Pora w końcu się z nią zmierzyć, do czego nieustannie zachęcają mnie przepiękne wydania od Wydawnictwa Vesper.
Wszyscy na Zanzibarze
John Brunner
Wyczytywania Artefaktów ciąg dalszy. Tym razem zamierzam sięgnąć po coś innego, niż Dan Simmons (do którego czytania gorąco Was namawiam!), a John Brunner wydaje mi się strzałem w dziesiątkę. Książka zapowiada się na ponurą i dystopijną, co na jesień jest dla mnie idealne.
Ja raczej nie planuję tego, co przeczytam, bo nawet jak zaplanuję, to i tak zazwyczaj czytam coś innego, więc to bez sensu ;) Z wymienionych przez Ciebie książek znam tylko "Amerykańskich bogów" i gorąco ją polecam :)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podoba takie planowanie, a że zazwyczaj przeczytam z tego pół to inna sprawa. :D Ale dobre i to pół, kiedy zalewa nas masa nowości. :)
UsuńWybrałaś naprawdę ciekawe tytuły i zaintrygowałaś mnie twórczością Kazuo Ishiguro. Będę musiała bliżej przyjrzeć się książkom tego autora. :) Nie zaplanowałam jeszcze co ja będę czytać, ale mi też zdarza się dobierać powieści do pór roku. :)
OdpowiedzUsuńPolecam Kazuo Ishiguro przeogromnie. Jest specyficzny i zazwyczaj mówi, o co mu chodzi w całej książce dopiero na końcu, ale warto. <3
Usuń"Dygot" jest cudny! Ja sama chciałabym sięgnąć po najnowszą książkę autora, czyli "Nikt nie idzie". Jestem jej ogromnie ciekawa!
OdpowiedzUsuńTo dobrze. :D Dobra rekomendacja. :)
UsuńJestem ciekawa jak Ci się spodobają "Amerykańscy..." Czy znajdziesz się w grupie wielbicieli, czy raczej dołączysz do nielicznych, którym lektura nie do końca podeszła. ;)
OdpowiedzUsuńHm, hm, zobaczymy. :)
UsuńSama mam w planach "Amerykańskich bogów"! I to już od bardzo dawna. Może też tej jesieni w końcu się zmotywuję?
OdpowiedzUsuńTaki grubasek akurat na jesień. :)
UsuńBlade Runnera i Wszystkich na Zanzibarze męczę od dawna i zmęczyć nie mogę (co jest smutne, biorąc pod uwagę, że Blade Runner jest krótki), Milczenie od dawna mam na swojej liście grzechów, podobnie zresztą jak Draculę i Smoczy Tron.
OdpowiedzUsuńA co się tyczy Amerykańskich bogów - ja bym opisała ją jako najbardziej rozbudowaną, ale jednocześnie najmniej satysfakcjonującą książkę Gaimana. Z perspektywy czasu wychodzę z założenia, że podobała mi się najmniej ze wszystkich jego książek, a powinno być odwrotnie, bo mitologie to mój temat i mój świat. Na chwilę obecną to jedyna książka Gaimana wydana w okładkach Dark Crayona, której nie mam (a zdublowałam sobie Nigdziebądź, więc...).
Ops, to kiepska rekomendacja. :P Mam nadzieję, że mi pójdzie lepiej. Czyli hm... wyczytuję poniekąd Twoją listę grzechów. Fajnie. :D
UsuńHm, no zobaczymy z tymi Amerykańskimi Bogami. Mnie ogólnie ostatnio takie długie, przegadane i wolno rozkręcające się cegły fantasy kiepsko idą, ale kurcze, to Gaiman i to jednak zamknięty w jednym tomie, więc miałam nadzieję że mnie nieco rozrusza. Ale to może mieć odwrotny skutek. No zobaczymy. :)
Ooo, połowa z nich za mną i wszystkie polecam :)
OdpowiedzUsuńAmerykańscy bogowie <3 Sycylijczyk <3 Wszyscy na Zanzibarze <3 Dracula <3 <3 <3
<3333 :D
UsuńPolecam "Dygot" ;) Sama chciałabym w końcu przeczytać "Blade Runnera", "Lavinię", a teraz, przy jesiennej aurze, w szczególności "Draculę". :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby się udało. :) Za "Dygot" zaraz będę się brać, bo kończy mi się aktualny audiobook. :D
UsuńZnam 3 ;)
OdpowiedzUsuńBlade Runner - jestem bardzo ciekawa Twoich wrażen. Mnie się podobało, ale... w porównaniu z ekranizacją wypadło strasznie blado! Z tym, że ja jakoś tak mam z Dickiem - jeszcze nie trafiłam na jego książkę / opowiadanie, która nie przemówiłaby do mnie bardziej w formie ekranizacji...
Dracula - prawdopodobnie pierwsza książka, jaką przeczytałam po angielsku. Co mnie do tego pokusiło, nie wiem, bo to jednak kawałek dość ciężkiej literatury. Sama nie wiem czego się spodziewałam, jakoś za mało grozy tam dla mnie było (pewnie kwestia wypaczenia kulturowo przyjętym wizerunkiem Draculi w ogóle), ale to najlepsza powieść epistolarna jaką miałam w rękach <3
Amerykańscy Bogowie - mam, nawet to wydanie (mrrr). Sam pomysł i wizja "porzuconych" bogów miażdży, prawdopodobnie jeden z najlepszych motywów mitologicznych, na jakie trafiłam w fantastyce :D Jednocześnie nadal wypada jakoś na końcu mojego rankingu Gaimana w ogóle, ale to już kwestia preferencji.
Ja się na jesień zakopałam w egzemplarzach recenzenckich. Wygląda na to, że będzie ciężko wygospodarować czas na coś, co chciałabym 'po prostu' przeczytać... więc plan jest taki, żeby odkopać się ze zobowiązań współpracowych i potem chyba będę musiała od nich odpocząć...
No u mnie to będzie pierwsze spotkanie z Dickiem, i raczej nie ostatnie, bo chciałabym sprawdzić ze dwie inne jego książki poza tą, chyba że ta bardzo mi nie podejdzie. Ja się spotkałam z opiniami, że to ekranizacja jest kultowa, a książka niekoniecznie. :)
UsuńEch, a ja wciąż nie wzięłam się za czytanie po angielsku. No wstyd, no.
I zaczynam się trochę bać tych Amerykańskich bogów... :) Może spuszczę z oczekiwań. :P
Oj tak, ja ostatnio też się zakopałam w egzemplarzach, ale odkryłam, że dzięki audiobookom mogę wygospodarować więcej czasu na książki własne. I też mi tak chodzi po głowie, żeby odpocząć. :)
Mnie ostatnio jakoś nie po drodze z audiobookami - kiedys słuchałam sporo, ostatnimi czasy nijak nie mogę się skupić... Może kwestia przyzwyczajenia od nowa po długiej przerwie. Ale fakt, to byłby dobry sposób na nadrobienie zaległości (choć, jak znam zycie, skończę znowu słuchając całego Pottera w oryginale :P i tyle będzie z nadrabiania innych lektur)
UsuńSzczerze powiedziawszy nie sugeruję się porą roku przy wyborze książek, bo i w lato i w wiosnę sięgam po ponure książki, tak jak w zimę i w jesień po wesołe, ale to raczej wynika z tego, na co akurat mam ochotę. :P
OdpowiedzUsuńŻadnej z tych pozycji co wymieniłaś, nie czytałam, ale mam zamiar sięgnąć po Gaimana i jak dotąd nie słyszałam, że jest to jego najlepsza książka, tej akurat właśnie nie czytałam i jestem ciekawa jak mi się spodoba, bo jak tak popatrzę na wszystkie jego książki, które przeczytałam, to nie wszystkie podbiły moje serce, ale najbardziej spodobał mi się "Gwiezdny Pył". :P
Tak, ja również sięgam po to, na co mam ochotę, ale to często jest uzależnione od tego, co za oknem, dlatego mimowolnie wybieram książki pod porę roku. :)
UsuńJa tak słyszałam. Aczkolwiek są też opinie, że najlepszą rzeczą w ogóle jaką Gaiman napisał, to Sandman. Gwiezdnego pyłu jeszcze nie czytałam, ale uwielbiam ekranizacje. :)
Trzymam kciuki za to, żeby wreszcie udało Ci się przeczytać Tada Williamsa, bo widzę, że trochę z nim utknęłaś;)
OdpowiedzUsuńNigdy jakoś nie wybierałam książek pod porę roku, choć gdybym to robiła, to jesień z pewnością jest najbardziej inspirującą porą, chociażby ze względu na halloweenowe, dyniowe i horrorowe szaleństwo:)
Dzięki. No tak troszeczkę. :D Dawno już nie czytałam takiej starej, klasycznej, dłuuuugiej fantasy... odzwyczaiłam się i jakoś nie mam do tego cierpliwości, ale nie zamierzam się poddać. Ja to przeczytam i kropka, w końcu zaskoczy. :D
UsuńO tak, jesień jakoś daje większe pole do popisu. :)
Od jakiegoś czasu nie planuję tego co będę czytać, bo wiem, że i tak nic z tego nie wyjdzie, więc Tobie tym bardziej, życzę powodzenia i dużej ilości wolnego czasu, przy okazji ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńSezon kocykowo-herbaciany to idealny okres na czytanie książek i faktycznie - właśnie z tego powodu można bardzo lubić jesień. :) A tytuły czekające na półce nie są stosem wstydu! Potraktujmy je jak długą listę jesiennych przyjemności. ;)
OdpowiedzUsuńZnacznie lepiej myśleć o stosach półkowiczów jak o stosach nieodkrytych przyjemności. :D Podoba mi się to. :)
Usuń