14 listopada

14 listopada

O zmianach w Legimi, czyli aktualizacja informacji


W ostatnich tygodniach bardzo popularnym wpisem na blogu jest post o Legimi. Ponieważ pisałam go parę miesięcy temu i trochę się już zdezaktualizował, to postanowiłam zrobić update. Oczywiście główną i najważniejszą zmianą jest to, że teraz Legimi dostępne jest na Kindle.

Post, który opublikowałam w marcu, możecie przeczytać pod tym linkiem.

Dla tych, którzy nie wiedzą, Legimi jest abonamentem na książki. Płaci się określoną kwotę miesięcznie w zależności od pakietu, który wybierzemy, a w zamian możemy czytać książki. Mnóstwo książek. Baza Legimi ciągle się powiększa, a jedyną jej wadą jest to, że nie ma w niej starszych pozycji (oprócz lektur), nie znajdziemy też książek specjalistycznych. Jeśli więc jesteście zainteresowani abonamentem, najpierw sprawdźcie, czy są tam książki, które was interesują, żeby potem się nie przejechać. Pamiętajcie też, że książki te nie pozostaną waszą własnością. Kiedy wasz pakiet wygaśnie, dostęp do pobranych książek zostanie zablokowany. To jak wirtualna biblioteka za opłatą. 

Jak i na czym można czytać?

Żeby móc korzystać z Legimi musicie mieć pobraną na swoje urządzenie aplikację o tej samej nazwie. Z tego też powodu nigdy nie było możliwe korzystanie z niego na Kindle, ponieważ Amazon nie pozwalał na instalowanie w swoim systemie obcego oprogramowania. A jednak niemożliwe stało się możliwe i oto teraz możemy korzystać z Legimi na Kindle! Nie wiem jak wy, ale ja się strasznie z tego cieszę.

Niestety nie wszystkie Kindle będą obsługiwały Legimi - mój staruszek się na to nie łapie. Muszą to być czytniki dotykowe, czyli Kindle Touch, 7, 8, Paperwhite 1-3, Voyage i Oasis. Oprócz Kindle oczywiście Legimi można używać na tablecie, telefonie, komputerze czy innych czytnikach, na przykład takich jak InkBook czy PocketBook, które firma zresztą ma w ofercie za złotówkę.

Cena i co w nią wchodzi

Tutaj też rzecz uległa zmianie. Cena na ebooki 300, 1000, 1500 i ebooki bez limitu jest taka sama, ale od tej ostatniej opcji wydzieliły się audiobooki. Jeśli więc lubimy słuchać książek, to musimy zapłacić 7 zł więcej, niż w przypadku samych ebooków.

Przedstawiony cennik ma zaznaczony punkt "z umowa na 12 miesięcy". Bez umowy będzie to ta przekreślona cena. Cennik można znaleźć tutaj.




Bez limitu, ale z limitem

W przypadku urządzeń, które nie pochodzą od Amazona, książek naprawdę możemy pobierać nieograniczoną ilość, natomiast Kindle ma już limit nawet w ofercie bez limitu. Początkowo były to 3 książki w ofercie "tylko ebook", a kiedy wybieraliśmy ebooki+audiobooki książek do wyboru było 5. Firma jednak wzięła pod uwagę ogromny głos niezadowolenia (co się chwali) i zwiększyła ten limit do odpowiednio 7 i 10 książek na miesiąc. Dla mnie to zdecydowanie wystarczająca ilość, tym bardziej że książki, które dodamy w jednym miesiącu, pozostają na półce w miesiącu kolejnym. Czyli jeśli na przykład nie przeczytamy ich w listopadzie, to one wciąż są z nami w grudniu, kiedy to mamy nowy limit na kolejne 7/10 książek do pobrania, w zależności od pakietu. Przy tym wciąż możemy zainstalować sobie Legimi np. na telefonie (oferta bez limitu obejmuje wszak kilka urządzeń) i pobierać tam książki bez ograniczeń, choćby po to, by przeczytać fragment i dopiero wtedy zdecydować, czy chcemy całość pobierać na Kindle, czy bez żalu książkę rzucić w kąt.

Warto też pamiętać, że w przypadku Kindle nie można brać pakietu na 300, 1000 lub 1500 stron, tylko trzeba brać od razu bez limitu. Kindle ma też zaoferowaną mniejszą bazę książek, bo tylko jakieś 7 000 zamiast 20 000.


Ale można czytać na dwa czytniki, co nie?

W zależności od wybranego pakietu z Legimi można korzystać na różnych urządzeniach. Pozwolę sobie tutaj przekopiować fragment z FAQ:

W przypadku pakietów Legimi 300, 1000 i 1500 można czytać na dowolnych urządzeniach (np. 2 czytnikach w pakiecie Legimi 300 lub 1 czytniku i 2 tabletach w pakiecie Legimi 1500), natomiast w pakiecie bez limitu można czytać na 4 urządzeniach w następującej konfiguracji: czytnik (w tym Kindle™), tablet (Android lub iPad), tablet lub komputer (Windows), smartfon (iPhone, Android lub Windows Phone).

Wynika z niego, że w przypadku pakietów z ograniczoną liczbą stron możemy czytać, na czym chcemy, ale w przypadku oferty bez limitu Legimi można instalować tylko na jednym czytniku. Jak się okazuje, od dawna nie jest to prawdą, ponieważ przez kontakt z supportem można było podłączyć drugi czytnik do konta za 10 zł. Legimi pisało o tym tutaj.

Teraz natomiast jeśli chcemy korzystać z Kindle i jeszcze jednego czytnika, to dopłata wynosi już 20 zł. A jeśli tym drugim czytnikiem jest czytnik z androidem, to limitu na nim nie mamy. Yay!

Legimi i ja

Legimi mam już rok i choć nie korzystam z niego na czytniku, bo nie mam jak, to zdążyłam przeczytać w nim całkiem sporo książek i kompletnie się w nim zakochać. Perspektywa, że mogę mieć Legimi na Kindle sprawia, że świat automatycznie staje się piękniejszy. Korzystanie z abonamentu na książki ani trochę nie sprawiło, że przestałam książki kupować czy nawet korzystać z bibliotek: łączę to wszystko i otaczam się książkami z każdej możliwej strony.

Legimi ma dla jedną, bardzo ważną zaletę, a mianowicie to, że często nie chcę kupować nowości, a chcę je przeczytać. Wiadomo, że miejsce na półkach prędzej czy później się skończy, i nie widzę sensu w kupowaniu każdej książki, która wpadnie mi w oko, a która może nawet mi się nie spodoba. Dochodzi też kwestia bardziej prozaiczna, a więc materialna, bo zwyczajnie nie jest mnie stać na te wszystkie książki, które chcę przeczytać. W bibliotece na nowości się czeka, a potem zazwyczaj rzuca się na nie mnóstwo ludzi, przez co trzeba stać w kolejce pół roku albo i dalej, by móc wreszcie przeczytać wypatrzoną pozycję (przykład: Opowieść podręcznej pojawiła się w mojej filii dość szybko po premierze, a ma rezerwację do marca 2018). A gdy już, już zbliża się twoja kolej, to okazuje się, że osoba przed tobą nie ma zamiaru tej książki oddać i przetrzymuje kolejny miesiąc albo dwa... W Legimi nie mam takiego problemu i czytam, co chcę i kiedy chcę. Cenowo kosztuje to książkę miesięcznie, a u nas kwota rozkłada się jeszcze na dwie osoby. Wygoda z takiego abonamentu jest niesamowita.

Dodatkowo posiadanie tej aplikacji w telefonie sprawiło, że czytanie we wszelkich kolejkach, zatłoczonych środkach komunikacji miejskiej i na nudnych wykładach stało się łatwiejsze :) Zaczęłam też testować audiobooki, z czego bardzo ucieszył się mój pies, bo nagle zaczęłam częściej chodzić z nim na spacery.

Podsumowanie

Konkluzja z tego taka, że Kirima koniecznie musi wymienić Kindle na nowszy, bo jest absolutnie nową opcją w Legimi zachwycona. Nasz abonament kończy się teraz pod koniec listopada, więc zrobimy przerwę, żeby wyczytać najpierw książki z półki i nie mieć wyrzutów sumienia, że abonament leci, kiedy się z niego nie korzysta... a potem hulaj dusza, piekła nie ma.

A jak wy się na to zapatrujecie? :)

36 komentarzy:

  1. Nie mam czytnika, więc ze strony nie korzystam, ale w niektórych sytuacjach ten limit książek na Kindle może być cholernie irytujący... Chyba, że to jest limit książek na urządzenie. Bo bez problemu widzę sytuacje, w której para postanawia wykupić jeden pakiet na dwie osoby i jeśli czytaliby tyle, co ja, to korzystając tylko z tego szybko okazałoby się, że po dwóch tygodniach nie mają co czytać (moja średnia to ok. 10 sztuk na miesiąc, jeśli nie mam zastoju).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest limit tylko na jedno urządzenie: Kindle. Czyli na telefonie, tablecie i kompie (korzystanie z nich wchodzi w pakiet) tego limitu nie masz, a jak dokupisz opcję z drugim czytnikiem i ten czytnik nie jest Kindle, to on też nie ma limitu. Inna sprawa jeśli ta para chciałaby czytać razem tylko na jednym Kindle. Wtedy faktycznie byłby problem, chyba, że czytaliby te same książki :)

      Usuń
    2. Jak tak, to powiedzmy, że jest luźniej, niż myślałam. Tylko co w sytuacji, gdy w domu są dwa Kindle? :D

      Usuń
    3. Wtedy można dokupić ten drugi czytnik za 20 zł i czytać na dwóch... tylko że wtedy na obu czytnikach masz ten limit :) Dla mnie jest on wystarczający, bo ja czytam 5-6 książek na miesiąc. W przypadku rozłożenia na dwa czytniki będzie nas to wynosiło 33 + 20, czyli 53 zł na dwie osoby. Raczej się opłaca :)

      Usuń
    4. Jak tak... to OK. Z tym, że ja i tak na razie zostanę przy papierze raczej. Jakoś tak wychodzi, że kupuje książki, chociaż aż tak dużo na nie nie wydaje, jakbym mogła. Kupowanie po promocjach naprawdę dużo robi. A mam gdzie je trzymać.

      Usuń
    5. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo nie widziałam nigdzie ograniczenia, że ten drugi czytnik to musi być nie-Kindle... ale tak teraz zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno :) W tej chwili i ja nie będę brała Legimi, chcę najpierw wyczytać zapas na półkach, bo jak mam abonament to zawsze coś tam ciekawego wynajdę zamiast czytać to, co mam fizycznie :)

      Usuń
  2. Napisałaś wszystko co trzeba. Wiele osób wciąż nieufnie podchodzi do abonamentu , jak i w ogóle do oferty Legimi .Dla mnie to odkrycie dekady, najlepsza inwestycja jaką ponoszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama nieufnie do tego podchodziłam, ale teraz nie wyobrażam już sobie Legimi nie mieć :)

      Usuń
  3. Myslalam kiedyś o tym, ale ciagle mam co czyt - i w wersji papierowej i elektronicznej, nie cierpię więc na brak lektur do pochłaniania ;) słyszałam też, że można traktować to jako wypożyczalnie i niektóre biblioteki oferują Legimini za darmo (albo pomyliłam coś i to inna tego typu strona?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, dobrze kojarzysz bo chodziło o Legimi. Też o tym czytałam, więc zawsze można spytać w swojej bibliotece, czy oferują coś takiego, może akurat Ci się poszczęści. U mnie niestety nie mają :)

      Usuń
  4. A na testy polecam rozejrzeć się po bibliotekach miejskich - w niektórych można dostać kod na miesiąc bez limitu. Z Legimi korzystam już od kilku miesięcy i bardzo sobie chwalę. Nawet czytnik wybierałam tak, żeby działało - zdaje się, że wtedy nawet nie było mowy o tym, by miało niedługo działać na Kindlach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak :) Ja już bez Legimi nie wyobrażam sobie życia. To jest za wygodne i za fajne :) Z Kindlem dopiero teraz wyskoczyli, nawet przez pewien okres czasu był wycofany czytnik za 1 zł, żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony, że zamówił, a tu nagle okazuje się że można czytać na Kindle.

      Usuń
  5. No tak, jako posiadaczka starego dobrego Kindla z przyciskami z Legimi nigdy się nie spotkam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Na chwilę obecną nie dla mnie, bo ja zdecydowanie więcej czytam papieru niż e-booków. Ale na przyszłość bardzo dobra opcja, jak się to zmieni. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Korzystam z Legimi rozmieszczenie jakiś czas, ale ja odkryłam opcje współpracy bibliotek z Legimi. Oznacza to, że na początku miesiąca polujesz na kod, a potem cieszysz się nieograniczonym dostępem do książek za darmo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, słyszałam i zazdroszczę bibliotek, które to mają, u mnie niestety nie jest coś takiego dostępne :)

      Usuń
  8. Z Legimi korzystamy od maja tego roku i jesteśmy bardzo zadowolone. Mamy ten pakiet za 33 zł bez umowy. Bardzo nam to się opłaca, bo tak naprawdę prawie przestałyśmy kupować ksiązki (2 na pół roku), co kiedyś było nie do pomyślenia, bo potrafiłyśmy kupować ich kilkanaście/kilkadziesiąt w miesiącu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak wciąż kupuję ale czasem dopiero wtedy, kiedy najpierw przeczytam i uznam, że książkę chcę mieć bo bardzo mi się podobała :)

      Usuń
  9. Miałam przez chwile przebłysk i chciałam się zaopatrzyć w taki abonemancik ale stwierdziłam że... po co mi? :D Książki na półkach nic tylko zwiększają swoja ilość a na dysku mam ponad 1600 ebooków które pozostały mi z zakupowego szału gdy kupiłam swojego pierwszego Kindla. Także... ja podziękuje ale fajnie że w końcu inni użytkownicy Kindli będą mogli z tego korzystać. Z drugiej strony muszę zainteresować się audiobookami bo na razie mam abonament w Story tel ale może czas na zmiany? :)

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, 1600? Ładna ilość :D W przypadku takich zapasów faktycznie można się zastanawiać, czy korzystanie z Legimi byłoby zasadne :)

      Usuń
  10. Za mało czytam na Kindlu, żeby mi się to opłacało.

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedniego czytnika nie mam, ale może mogłabym na telefonie lub laptopie. Pomysł mi się podoba, ponieważ nie chcę ciągle kupować książek, a potem oddawać ich do biblioteki lub szukać innych nabywców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama do tej pory czytałam na kompie / telefonie, ale teraz na tyle się już do Legimi przekonałam, że chcę sprawić sobie czytnik :)

      Usuń
  12. Ja z Legimi korzystałam do tej pory na telefonie i laptopie, bo mam właśnie Kindle'a :) Mój chłopak ma Pocketbooka, ale niestety, u niego też nie działa aplikacja Legimi.
    Wybierałam do tej pory krótkie tytuły, żeby nie przemęczyć wzroku, ale jak będę chciała coś dłuższego, to pewnie wykupię ten Kindle'owy abonament :) Fajnie, że to wprowadzili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo, ale Legimi na tyle mi się podoba po tym roku użytkowania, że chcę mieć czytnik, na którym to pójdzie i nie męczyć się dłużej z telefonem czy komputerem :)
      Też uważam, że to fajnie, chociaż mogłoby być bez limitu, ale te 7/10 książek to nie jest jeszcze taka tragedia i można to rozważyć.

      Usuń
  13. Korzystam z legimi na smartfonie dzięki uprzejmości jednej z blogerek, jeszcze przez dwa tygodnie (w sumie udostępniono mi konto na 2 miesiące). Przeczytałam przez te 1,5 miesiąca 15 książek i choć wzrok chwilami cierpi (ale ja i tak ślepak jestem i bez soczewek zabijam się o meble), to nagle zrozumiałam, że mój początkowy sceptycyzm był nieuzasadniony. W przyszłości pewnie wykupię własny abonament, jak trochę ogarnę to, co zalega na półkach...
    Cieszę się, że wchodzi też opcja na Kindle, choć mój na pewno też się w nią nie załapie, ale to byłoby idealne połączenie - czytnik, który "nie daje po oczach" i nieograniczona niemalże biblioteka... ech :)
    No i masz pretekst do kupienia nowego czytnika :D Ja następnego chyba będę brała już paperwhite'a jednak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też początkowo byłam sceptyczna, ale po roku użytkowania Legimi tak się do niego przyzwyczaiłam, że ciężko mi się z nim rozstać :) A czytnik + Legimi to jest... prawie idealne połączenie, bo jednak nie wszystkie książki w Legimi są, ale ich baza coraz bardziej się rozrasta.
      Też myślę nad paperwhite, ale zaczęłam też rozważać ten czytnik za złotówkę. Skoro i tak brałabym abonament, to dopłata kilkunastu złoty za czytnik nie będzie boleć. Pytanie, czy przesiadka z Kindle na Inkbook będzie boleć... ale mój Kindle to naprawdę staruszek :)

      Usuń
  14. Ja korzystam z Legimi, na razie na telefonie i tablecie, bo nie dorobiłam się jeszcze czytnika. Co prawda wystarcza mi najtańszy abonament, bo czytam około 2 książek miesięcznie + czasami wgram coś swojego. Właśnie przed świętami próbowałam rozgryźć czy wszystkie czytniki współpracują z Legimi, bo może bym coś od Mikołaja dostała :P ale celuję w tańsze/używane czytniki i nie chcę wtopy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo też myślałam, że jakbym miała brać sama to starczyłby mi najtańszy abonament, ale po tym roku dochodzę do wniosku, że zdecydowanie potrzebuję pakiet bez limitu, bo zaczęłam więcej czytać. Jakbyś jednak się na niego zdecydowała, to warto rozważyć opcję z czytnikiem za złotówkę, bo to kilkanaście złoty dopłaty do pakietu, który i tak kupujesz. Ale jak i tak byś go nie wykorzystała, to faktycznie nie ma to sensu :)

      Usuń
  15. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do czytania wersji elektronicznych. Być może to dlatego, że nadal nie spełniłam swojego marzenia o kindlu. Mam nadzieję, że jeśli już sobie sprawię, to przestawię się na te niepapierowe egzemplarze.
    Pozdrawiam,
    Ola z bloga pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że teraz nie masz żadnego czytnika? Faktycznie ciężko docenić magię e-czytania, kiedy korzysta się tylko z telefonu/tabletu :)

      Usuń
  16. Osobiście nie używam Legimi ale sporo czytałam o tej całej burzy kiedy wyszło na kindle. Nie rozumiem idei przodowania czytników Kindle skoro mają takie ograniczenia. jest tyle fajnych firm na naszym rynku (np PocketBook, Cybook) warte uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  17. Stanowczo czas zakupić Legimi z czytnikiem (mam swój, ale starszy i nieobsługiwany) i zacząć się zaczytywać na śmierć :D

    OdpowiedzUsuń
  18. o Legimi słyszałam praktycznie same dobre opinie, wiec może rzeczywiście warto zainwestować w ten program?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Misie czytanie podoba , Blogger