10 kwietnia

10 kwietnia

Czytamy klasykę: "Rok 1984" George Orwell


Doszłam do wniosku, że za dużo siedzę w książkach rozrywkowych, a za mało czytam ambitniejszej literatury. No dobrze, jeśli mam być szczera, to w ogóle jej nie czytam. Wymyśliłam więc sobie, że stworzę dla siebie takie wyzwanie: przeczytam jedną książkę z klasyki w ciągu miesiąca. To nie jest dużo, zawsze gdzieś ją wepchnę (mam taką nadzieje) i tym samym zmniejszę swoje wyrzuty sumienia. W szkole lektury czytałam gdzieś do gimnazjum, ale w liceum jechałam już głównie na streszczeniach. To trochę śmieszne, że teraz na studiach sama z własnej woli chcę to wszystko czytać. 

Ale jak to mówią, do wszystkiego trzeba dojrzeć.

Na pierwszy ogień poszła książka, do której już kiedyś się przymierzałam, ale rzuciłam ją po kilku stronach. Teraz pełna determinacji przystąpiłam do podejścia drugiego. "Rok 1984" George Orwella nie jest książką lekką w odbiorze, ale po pewnym czasie bardzo wciąga i wywołuje w czytelniku silne emocje. W trakcie czytania towarzyszyło mi poczucie niepokoju, grozy, atmosfera wszechobecnego zastraszenia, którą autor stworzył. Orwellowski świat podążył w kierunku bardzo czarnego scenariusza, w którym nikt z nas nie chciałby mieć żadnej roli do odegrania. To doskonała antyutopia, mroczna, straszna, taka, w której nie ma już nadziei. Narratorem historii jest Winston Smith, urzędnik, który zaczął myśleć. Ale czy wyszło mu to na zdrowie?

Wojna to pokój.
Wolność to niewola.
Ignorancja to siła.

Kiedy zaczęłam robić research w internecie na temat tej książki znalazłam interesujący fakt, że była ona w Polsce na liście książek zakazanych. Pierwsze polskie tłumaczenie powstało za sprawą Juliusza Mieroszewskiego, i zostało ono wydane na emigracji w Instytucie Literackim w Paryżu, w roku 1953. Książka była zakazana do 1989 roku ze względu na otwarte krytykowanie systemu komunistycznego. Pierwsze oficjalne wydania ukazywały się w Polsce od roku 1988, ale już w tłumaczeniu Tomasza Mirkowicza.

W "Roku 1984" istnieją trzy państwa, a raczej supermocarstwa: Eurazja, czyli Związek Radziecki, który podbił Europę i Turcję, dalej: Wschódazja, a więc Chiny oraz pobliskie państwa, oraz Ocenia, gdzie rozgrywa się akcja powieści. Ocenia obejmuje Wielką Brytanię, dwie Ameryki, Australię i Oceanię oraz południową Afrykę. Te supermocarstwa nieustannie toczą ze sobą wojnę, której żadne z nich nie może wygrać. Co jakiś czas zmieniają się sojusze, a co za tym idzie, trzeba nadpisać historię. Jeśli mieliśmy sojusz z Eurazją, a potem sprzymierzyliśmy się ze Wschódazją przeciwko Eurazji, to przecież od zawsze tak było. Wielki Brat jest wszak nieomylny.

Nic nie było twoje oprócz tych kilku centymetrów sześciennych zamkniętych pod czaszką.

W świecie Orwella człowiek nie ma żadnych praw. Jest tylko jednostką, którą należy sobie podporządkować. Społeczeństwo jest kontrolowane, nieustannie obserwowane, nie istnieje prywatność, a sposób postrzegania świata narzucony jest z góry. Nie ma wolności słowa ani wolności myśli. Za myślozbrodnię albo chociaż podejrzenie myślozbrodni możesz zostać ewaporowany - to znaczy znikasz, nagle i bez ostrzeżenia, a wszelki ślad o tobie zostaje wymazany. Nie istniejesz. Nigdy nie istniałeś, i kto śmie twierdzić inaczej, może podzielić twój los. Wszelkie wartości moralne nic tutaj nie znaczą. Miłość, przyjaźń, lojalność, braterstwo - nie istnieją. Wszystko opiera się na nienawiści. Nawet dzieci są napuszczone na rodziców i na nich donoszą w przeświadczeniu, że robią dobrze. Idea rodziny została zniszczona. Również prawda nic nie znaczy, bowiem fakty zmieniają się z dnia na dzień w zależności od tego, jak pasuje to obecnej władzy, a wszelki ślad po poprzednich "faktach" zostaje skutecznie usunięty lub zastąpiony nowymi. A jeśli cię zapytają, ile jest dwa plus dwa, musisz być święcie przekonany, że wynikiem jest pięć.


W obliczu bólu nie ma bohaterów


Warto nadmienić, że pełna inwigilacja dotyczyła urzędników: wyższych członków partyjnych oraz tych szeregowych. Proletariusze, czy też prole, nie byli tak ściśle kontrolowani ze względu na prosty fakt, że nie byli oni świadomi społecznie. Zostali uznani za niegroźnych, niewartych uwagi; to tylko robole, coś, co stawia się na równi ze zwierzętami. I choć prole stanowią w książce 85% społeczeństwa i z łatwością mogliby obalić ustrój, to tego nie zrobią, zadowalając się zaspokajaniem podstawowych potrzeb. Jednostki, które mogłyby wywołać bunt, zostają skutecznie wyłapywane przez Policję Myśli. I to jest naprawdę przerażające, bowiem zaczęłam się zastanawiać, jak bardzo ja sama jestem otumaniona i nieświadoma otaczającej mnie rzeczywistości.

"Rok 1984" pokazuje nam świat obłąkany, groteskowy. Po lekturze, nawet podświadomie człowiek zaczyna się zastawiać, ile z tego wszystkiego jest prawdą w naszej rzeczywistości i jak bardzo samemu jest się zmanipulowanym. Zdecydowanie polecam sięgnąć po tę książkę, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że każdy powinien ją w którymś momencie swojego życia przeczytać. Bo warto.

"Rok 1984", George Orwell, Wydawnictwo Muza, 2014, s. 288

11 komentarzy:

  1. Taak, to zdecydowanie dobra lektura!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama czytałam ją jeszcze na długo zanim została moją lekturą i już wtedy byłam zachwycona. Odczuwałam dokładnie to samo co ty podczas lektury :) Przeczytałam ją w trzy godziny i jest jedną z moich ulubionych książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w szkole czytałam "Folwark zwierzęcy" tego samego autora, ale dopiero "Rok 1984" stał się wyjątkową lekturą :)

      Usuń
  3. Rok 1984 wielbię. Czytałam 3-4 razy. :)
    Sam zaś pomył czytania jednej książki z klasyki uważam za całkiem pomysłowy. Muszę rozważyć w moich planach czytelniczych. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc zastanawiałam się, czy nie zrobić z tego wyzwania :)

      Usuń
    2. Jakby to było dla mnie wyzwanie to pewnie nie tknęłabym żadnej książki. ;) Dlatego ja osobiście od wyzwań trzymam się z daleka. :D

      Usuń
  4. Nawet nie wiedziałam, że była to książka zakazana podczas komunizmu. Dobrze, że teraz jest już tak znana, bo to bardzo wartościowa pozycja i niestety, ale również bardzo prawdziwa. Świat, który przedstawia Orwell nie odbiega tak naprawdę od naszej rzeczywistości, wystarczy spojrzeć na Koreę Północną.
    I nie wiem, czy wiesz - to w sumie też taka ciekawostka - kiedy Trump wygrał wybory, nagle znacząco podskoczyła do góry sprzedaż "Roku 1984" w Stanach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, chyba nawet szef mi o tym mówił w pracy :)

      Usuń
  5. Mam w planach, mam na półce, nie mam nastroju. Zrobiłam do niej już kiedyś jedno podejście, ale chciałam przeczytać na szybko i równie szybko się zniechęciłam. Do tej książki rzeczywiście trzeba dojrzeć, więc jeszcze trochę poczekam,aż będę pewna, że już czas :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest na mojej liście "MUST READ", ale jakoś nie mogę się za nią zabrać. Lubię czytać książki ambitne, tylko z tą mi jest trochę nie po drodze. Może się jej boję? Nie wiem... W końcu się przemogę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A w 2020 ktoś zaczął ją wprowadzać w życie...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Misie czytanie podoba , Blogger