04 czerwca

04 czerwca

Książkowy maj, czyli podsumowanie miesiąca

Maj mi się strasznie dłużył. Koniec roku akademickiego się zbliża, zaczęły się więc wszelkie egzaminy i kolokwia, a w czerwcu będzie ich jeszcze więcej. Szczerze mówiąc, to najchętniej rzuciłabym te studia w diabły, ale jeśli teraz nie zrobię magisterki, to później tym bardziej nie. Ech, problemy...

Przejdźmy może do lepszego tematu, czyli do książek! W czerwcu nie mam zbyt wielu nowości na oku i łudzę się, że może mój portfel trochę odpocznie, bo ostatnio wpadłam w jakiś zakupowy nałóg, jeśli chodzi o książki. Stos nieprzeczytanych zbiera się coraz większy, a ja tylko dokupuje... Zazwyczaj starałam się ograniczać zakupy, dopóki nie przeczytałam zaległych książek z półki, ale ostatnio mi to nie idzie.

Próbuję też zdać prawo jazdy. Jestem jedną z tych osób, które nie rzuciły się na prawko zaraz po skończeniu osiemnastki, i teraz bujam się z tym na studiach. Nie żałuję, że wcześniej tego nie zrobiłam, musiałam do tej decyzji dorosnąć. I tak sądzę, że będę kiepskim kierowcą, bo strasznie roztrzepana i niepewna ze mnie osoba. Kurs mam już zrobiony, teraz tylko egzaminy... Żeby się odpowiednio zmotywować obiecałam sobie, że kiedy zdam, kupię Drogę Królów Brandona Sandersona po angielsku w twardej oprawie. Taka przyjemność kosztuje 150 zł. Auć. Swoją drogą znacie jakieś fajne sklepy z zagranicznymi książkami? Mnie najlepszy wydaje się Book Depository, bo ma darmową dostawę, ale dajcie znać, jeśli wiecie o czymś tańszym :)

Targi Książki


W maju największym czytelniczym wydarzeniem były Targi Książki. Nie zabrakło tam i nas, chociaż byłyśmy tylko w sobotę. Jak zwykle targowy tłum wyssał ze mnie wszelką energię i już po trzech godzinach miałam dość. Zawinęłyśmy się do domu, mimo że miałam czekać na Roberta M. Wegnera i zdobyć jego autograf. Nie miałam jednak już siły na to. Byłyśmy za to u Davida Lagercrantza, kontynuatora serii Millenium. Szczerze mówiąc, to spodziewałam się tłumu przez to, jak bardzo popularna jest ta seria, ale sala była zapełniona chyba tylko w połowie. Zdobycie autografu zajęło parę minut, a sam autor okazał się bardzo miłym, sympatycznym i inteligentnym człowiekiem. Po spotkaniu z nim poszłyśmy do Olgi Gromyko po autograf, ale jak zobaczyłam wcale nie taką krótką kolejkę, to odpuściłam. Potem i tak zdobyłam ten autograf, bo jakiś czas później usiadłyśmy, żeby coś zjeść akurat przy stoisku wydawnictwa i Kam mi zwróciła uwagę, że kolejki prawie już nie ma, więc czemu by nie skorzystać z okazji?

Jeśli chodzi o targowe zdobycze, to kupiłyśmy niewiele. Na targach zawsze mi szkoda kasy, bo te same książki mogę kupić w sklepie internetowym taniej, a na targach nigdy nie ma jakiś konkretnych promocji. Zaopatrzyłam się więc tylko w nowość od SQN autorstwa Tomasza Marchewki pt. Wszyscy patrzyli, nikt nie widział, oraz dwie zakładki od Epic Page. Książkę mam już za sobą i mogłam wydać te 30 zł na coś innego, ale złapałam się na tekst "scenarzysta od Wiedźmina wydaje książkę!!! Fani Wiedźmina, róbcie miejsce na półkach!!11!". Kam z kolei brała tylko książkowe gadżety, czyli dwie fajne podstawki pod kubek z Sherlockiem, torbę z Sherlockiem i dwie zakładeczki od Epic Page. Nie zgadniecie, ale jedna przedstawia Sherlocka!

Blogowe zmiany w obsadzie

Napisałam zmiany, ale to nie będzie taka wielka zmiana, ponieważ od teraz oficjalnie bloga prowadzić będzie tylko jedna osoba. Kam od początku nie bardzo była chętna do tego przedsięwzięcia i bardzo rzadko coś publikowała, ale zgodziła się, by zachęcić mnie do pisania o książkach. To się akurat udało :) Bardzo dziękuję za próbę prowadzenia bloga razem ze mną :*

Opublikowane teksty


Garść statystyk

Wyświetlenia: 5898 (było 4496)
Liczba obserwatorów: 63 (było 50)
Liczba obserwatorów na facebooku: 36 (było 25)
Liczba obserwatorów na instagramie: 103 (było 59)

Co przeczytałam?

  • Wszyscy patrzyli, nikt nie widział Tomasz Marchewka
  • Stalowe Serce Brandon Sanderson
  • Pożar Brandon Sanderson
  • Nowy wspaniały świat Aldous Huxley
  • Czarnoksiężnik z Archipelagu Ursula LeGuin
Mój majowy czytelniczy wynik jest raczej przeciętny. Trzymam normę. Nie trafiłam na nic szczególnie złego, chociaż Wszyscy patrzyli, nikt nie widział Tomasza Marchewki zawiodło mnie i oceniam książkę słabo. Dałam jednak radę przeczytać ją do końca, więc nie było znowu tak fatalnie. W maju swoje miejsce jak zwykle miał też Sanderson, bo przeczytałam dwie pierwsze części jego młodzieżowej serii. Tekst o Stalowym sercu pojawi się wkrótce, a Pożar będzie wtedy, jak stworzę kilka postów pomiędzy, żeby nie było tutaj ciągle Sandersona :) Seria jest przeciętna, ale miło się ją czyta. Dalej jest Nowy wspaniały świat Aldousa Huxleya, którego większość przeczytałam jeszcze w kwietniu. Słabsze to było od takiego Roku 1984, ale dawało do myślenia szczególnie w kwestii konsumpcjonizmu i nadmiernego postępu. Moja ostatnia książka to audiobook Ursuli LeGuin. Od dawna chciałam zacząć przygodę z jej twórczością, a kiedy stwierdziłam, że spróbuje książek słuchać, to padło na Czarnoksiężnika z Archipelagu. To jest cudo, absolutne cudo, jestem tą książką totalnie zachwycona. Sama idea audiobooka też bardzo mi przypadła do gustu, bo jadąc pociągiem do pracy często śpię, a gdy ktoś mi czyta wtedy książkę, to przynajmniej nie tracę czasu.

Stosik


W tym miesiącu kupiłam tylko jedną książkę. Sukces! Jestem z siebie taka dumna. Mowa o Marchewce, o którym już tutaj wspominałam. Pozostałe dwie książki to mój prezent urodzinowy. Z Kronikami Belorskimi od dawna chciałam się poznać, bo słyszałam, że to fajna i przyjemna seria. Od razu na targach zdobyłam autograf autorki, tak na wszelki wypadek, bo gdyby mi się naprawdę spodobało, to strasznie bym żałowała, że tego nie zrobiłam. Miecze cesarza to pierwszy tom Kronik Nieciosanego Dworu i jestem tej książki szalenie ciekawa, bo zapowiada się świetna, brutalna seria fantasy. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie :) Zakładnik Borkowskiego to moja pierwsza książka wygrana w konkursie. Nie bardzo lubię się z kryminałami, więc pójdzie na wymianę z Kam. W maju wygrałam też jeszcze jedną książkę na instagramowym rozdaniu, ale nie mam pojęcia jaką, bo to książka niespodzianka i jeszcze do mnie nie doszła.


Ten drugi stosik to książki z tajemniczego, zapomnianego miejsca zwanego biblioteką. Ostatni raz w bibliotece byłam... em... w zeszłym roku?... Albo jeszcze dalej... W każdym razie dawno. Mam nadzieję, że znów uda mi się ją włączyć do moich czytelniczych planów i podratuję tym trochę kieszeń. Teraz próbuje uzupełniać braki w edukacji i ogólnie zainteresować się czymś innym niż fantastyka, więc wypożyczyłam aż dwie książki Johna Steinbecka. Pierwsza to Tortilla Flat, a druga Kasztanek. Perła. Nie ukrywam, że przy wyborze lektur kierowałam się ich objętością... Dalej jest Wehikuł czasu Herberta G. Wellsa, którą to książeczkę właśnie czytam. Ostatnia pozycja to pierwsza część cyklu esejów historycznych Pawła Jasienicy. Już od jakiegoś czasu chodziło za mną, by zainteresować się bardziej historią własnego kraju, której właściwie w ogóle nie znam. Paweł Jasienica podobno przybliża historię w bardzo przystępny sposób, więc na spróbowanie wzięłam Polskę Piastów. Zobaczymy, co mi z tego wyjdzie :)

***

To już koniec mojego podsumowania miesiąca. Gratuluję wszystkim, którzy dobrnęli do jego końca :) A jak tam wasz czytelniczy maj?

14 komentarzy:

  1. Cieszę się, że ktoś jeszcze sięga po takie książki, jak "Nowy Wspaniały Świat". 10 lat temu opowiadałam o nim na maturze ;) Szkoda, że tak się rozczarowałaś Marchewką - miałam tę książkę na radarze, ale trafiam na wiele mało zachęcających opinii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie jestem pojedynczym przypadkiem, w blogosferze czasem mignie mi recenzja tej książki. Ostatnio odrodzenie przeżywał "Rok 1984" :D

      Ja akurat trafiam na same zachwalające recenzje Marchewki. Chociaż nie, dwa teksty oceniały książkę jako "może być". Dla mnie słabo, bo przez pierwsze 100 stron w ogóle nie było wiadomo, o co w tej książce chodzi, wszystko wydawało mi się strasznie wymuszone, przesadzone żeby bohaterowie byli "cool", a główny bohater na koniec dostaje cudownego power upa żeby zakończenie było takie jak trzeba. Poza tym denerwowało mnie, że autor bardzo często powtarzał w myślach bohaterów coś, co działo się parę stron temu, jakby wierzył, że czytelnik cierpi na paskudną sklerozę. Co prawda potem to zniknęło, ale niesmak mi pozostał. To tak w skrócie... być może za surowo to oceniam bo tak jak pisałam, oczekiwałam nie wiadomo czego przez teksty, że autorem jest scenarzysta od Wiedźmina...

      Usuń
    2. Rok 1984 doczekał się nowego wydania, dlatego znowu jest "na czasie" :D

      Usuń
  2. Muszę się w końcu zabrać za Steinbecka, bo łazi za mną i łazi, a wciąż jeszcze nic nie przeczytałam. Wehikuł czasu czytałam w oryginale (o czym wiesz :) ), Zawód: Wiedźma wiele lat temu, jeszcze w dwóch tomach wydanych przez Fabrykę Słów. O McClellanie rozmawiałyśmy i mam go na tapecie, wrażenia na temat Legiona mamy podobne i tylko żałuję, że nie podobało Ci się Królestwo Kanciarzy, ponieważ ja byłam bardzo usatysfakcjonowana (chociaż może dobrze, nudno by było, gdybyśmy wszyscy lubili to samo :D ).

    Życzę powodzenia podczas sesji i kolokwiów :) No i podczas samodzielnego prowadzenia bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. McClellana bardzo polecam <3 Jasne, że dobrze :) Ja ogólnie chyba muszę trzymać się z dala od młodzieżówek albo przestawić się na mniejsze wymagania, gdy je czytam... :)

      Dziękuję :)

      Usuń
  3. Ja swoje prawo jazdy ogarniałam już na końcówce studiów. Zaplanowałam sobie, że je zrobię, gdy będę miała na swoje pierwsze wozidło i udało się. Oczywiście wszystko zwaliło się na głowę w jednym czasie (egzamin na prawko i obrona magisterki).

    Co do książek do nęci mnie Wiedźma. Ciągle mam ją gdzieś z tyłu głowy. Sandersona na pewno kupię i przeczytam.

    Powodzenia w sesji i dalszym samodzielnym blogowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to piątka :) U mnie praktycznie wszyscy robili prawko jeszcze w liceum, jedna koleżanka tylko odpuściła. O samochodzie jeszcze nie myślę, najpierw chcę zdać xD

      Dziękuję :)

      Usuń
  4. Według mnie "Mściciele" Sandersona, to dobra młodzieżówka, ale patrząc bardziej ogólnie, to nie jest to nic nadzwyczajnego. Oczywiście czyta się bardzo dobrze i autor potrafi zaskoczyć, co w takich książkach jest na plus. Ja niedługo zabieram się za trzeci tom. Również w najbliższym planie mam "Miecze cesarza" - jestem bardzo ciekawa tej serii :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w kwestii Mścicieli :) Młodzieżówka z tego bardzo dobra, ale ogółem jest przeciętnie. Boję się tego trzeciego tomu, bo ludzie strasznie narzekają na zakończenie.
      Pewnie przeczytasz Miecze Cesarza szybciej niż ja, więc czekam na opinię :)

      Usuń
  5. "Zawód: wiedźma" to naprawdę świetna, świetna książka :D Niezwykle humorystyczna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie czytałam, mam nadzieję że uda mi się ją wepchnąć w najbliższe, czytelnicze plany :)

      Usuń
  6. "Miecze cesarza", przyznam, że bardzo odpowiada mi ta seria, moje ulubione klimaty. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje wyników! :D Zazdroszczę targów, ja niestety je przegapiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Czarnoksiężnik" to faktycznie cudownie napisana książka. Choć np. ja w gimnazjum nie umiałam przez nią przebrnąć, bo jakoś tak wydawała mi się głupia :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Misie czytanie podoba , Blogger