Hej! Dzisiaj mam dla was zapowiadany w listopadowym podsumowaniu konkurs, czyli pobawimy się trochę w Mikołaja. To znaczy ja się pobawię, a wy możecie wygrać niedawną nowość od wydawnictwa Zysk i S-ka, a mianowicie Stację Centralną Lavie Tidhara.
Konkurs trwa od dzisiaj, tj. od 06.12.2017 przez dwa tygodnie. Wyniki ogłoszę w osobnym poście na tym blogu dwa, trzy dni później.
Regulamin konkursu:
1. Wyłącznym organizatorem konkursu jest właścicielka bloga Misie czytanie podoba
2. Nagrodą w konkursie jest pojedynczy egzemplarz książki Stacja Centralna Lavie Tidhara. Książka jest używana, ale w idealnym stanie.
3. Aby wziąć udział w konkursie, należy podać swój e-mail oraz odpowiedzieć na pytanie konkursowe:
Jak wyobrażasz sobie przyszłość za 300 lat?
Będzie mi również bardzo miło, jeśli zaobserwujecie tego bloga, Instagrama czy też polubicie konto na Facebooku bądź udostępnicie informacje o tym konkursie ;)
Odpowiedzi na pytanie konkursowe należy podawać w komentarzach pod tym postem.
4. Konkurs trwa od 6 do 20 grudnia 2017 r.
5. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w ciągu trzech dni od zakończenia zabawy w osobnym poście na blogu.
6. Zwycięzca zostanie wybrany przeze mnie spośród zgłoszeń spełniających wyżej wymienione wymagania.
7. Zwycięzca w ciągu 3 dni od ogłoszenia wyników musi przesłać na adres misieczytaniepodoba@gmail.com swoje dane do wysyłki. Jeśli tego nie zrobi zwycięzcą konkursu zostanie kolejna osoba.
8. Aby przystąpić do konkursu trzeba być osobą pełnoletnią lub posiadać zgodę rodziców lub opiekunów.
9. Konkurs nie podlega przepisom ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach (Dz. U. z 2004 roku Nr 4 poz. 272 z późniejszymi zmianami).
10. Nagrody wysyłam jedynie na terenie Polski.
11. Biorący udział w konkursie akceptuje powyższy regulamin.
Powodzenia! :)
Świat za 300 lat będzie większy i wzbogaci się o jeszcze inne gatunki zwierząt oraz roślin. Ludzie za pomocą promów kosmicznych będą mogli odwiedzać się na innych planetach. Zwierzęta będą mówić i żyć o ok. 150 lat więcej niż obecnie, a my nie będziemy umierać. Powstaną nowe gatunki zwierząt hodowlanych oraz domowych takie jak np. konio-zebra i kuno-fretka. Ulice miast będą ze złota, a Dony ze srebra. Nie będzie skupów, lombardów i sklepów jubilerskich. Sklepy zostaną wyposażone w roboty, które będą nosić zakupy itp. Każdy dom zostanie wyposażony w dowolną ilość specjalnych robotów zastępujących służbę. Również nie będzie szkół, ponieważ ludzie zdobędą wiedzę od robotów. Poza tym lekarze wynajdą lekarstwa na różne choroby (np. raka). Rośliny zostaną sadzone w kółka na okrągłych skwerkach. Drzewa urosną 2 razy takie jak są. Skolonizujemy bardzo dużo nowych planet. Nie trzeba będzie chodzić do pracy, ponieważ wszystkie nasze obowiązki będą wykonywać roboty. Większość pustyni zamieni się w urodzajne ziemie oraz olbrzymie plaże. Ludzie osiedlą się w dżunglach. Nie będzie się produkować tyle śmieci dzięki wielorazowym pojemnikom.
OdpowiedzUsuńmateuszwasiq@gmail.com
UsuńHm, świat za 300 lat? Cyniczna część mnie chciałaby powiedzieć, że będzie tak, jak w tym bon mocie Einsteina, który stwierdził, że nie ma pojęcia, jakiej broni użyjemy podczas trzeciej wojny światowej, ale podczas czwartej z pewnością będą to patyki i kamienie. Ale rozumiem, że jest to mało atrakcyjne jako odpowiedź konkursowa.:P
OdpowiedzUsuńAby jednak uatrakcyjnić może, odwołam się do kilku wizji popkulturowych, które bardzo przemawiają do tej mniej cynicznej części mnie.;) Na przykład wizja z "2312" Robinsona (nawet data się w miarę zgadza) - Ziemia jest co prawda dość mocno poszkodowana w wyniku ocieplenia klimatu, ale za to w innych miejscach Układu Słonecznego kwitną dobrze prosperujące społeczności. A w wydrążonych asteroidach mamy coś w rodzaju ogrodów zoologicznych, czyli habitaty przeznaczone do hodowli dzikich zwierząt, które na Ziemi nie miały szansy przetrwać. Oczywiście są też habitaty z całkiem fantastycznymi stworzeniami, bądź to ożywionymi ze skamieniałości, bądź to sztucznie stworzonych od początku do końca. Zrobiłabym sobie smoka. Choć raptor na złoconej smyczce też brzmi nieźle.
Wizja ze "Star Treka" też jest całkiem sympatyczna - zakłada, że nawet jeśli ludzkość bardzo usilnie będzie próbowała się wymordować, to ostatecznie jej się nie uda i nawet się rozwinie. No i mają tam trible. Zawsze chciałam mieć tribla (mają wiele cech wspólnych ze świnkami morskimi).
A ostatecznie może skończyć ie na tym, że wszyscy przeniesiemy umysły do wirtualnej rzeczywistości i dla każdego świat będzie mógł wyglądać tak, jak będzie mu najbardziej odpowiadać.;)
mail: madziad1988@gmail.com
Widzę tylko dwie opcje, w obu niestety niszczymy Ziemię.
OdpowiedzUsuńW pierwszej, niejako na wzór "Hyperiona" Simmonsa, niszczymy całą planetę i wyruszamy w kosmos (no bo przecież za trzysta lat chyba w końcu rozkminimy, jak pokonywać przepastną pustkę w tempie szybszym niż ślimak!), w którym zostajemy odkryci przez inne gatunki inteligentne i stajemy się rasą dziwacznych istot, które czują dumę z bycia potomkiem Ziemian, mimo, że nikt nie pamięta już, gdzie planeta matka się znajdowała.
W drugiej ostateczna wojna zmiata z powierzchni Ziemi całą nowoczesną technologię i większą część naszej populacji. Ocaleni tworzą nowe społeczeństwa, uczą się na nowo umiejętności zapomnianych w zdigitalizowanym świecie i pewnego dnia z radością i niedowierzaniem spoglądają w niebo, na którym po raz pierwszy od setek lat pojawia się światło dalekiej gwiazdy, o której słyszeli w legendach sprzed Zniszczenia.
freawaru.an@gmail.com
Musiałam podzielić napisaną wcześniej w Wordzie odpowiedź na mniejsze, bo nie mogłam dodać teksu w całości z uwagi na jego długość. :)
OdpowiedzUsuńOd kilku dni próbuję znaleźć chwilę by zasiąść do odpowiedzi na to pytanie. Analizowałam w głowie wszystko o czym chciałabym napisać i doszłam do wniosku, że powinnam skupić się na kilku głównych elementach tejże przyszłości i za punkt rozważań przyjąć postanowiłam środowisko naturalne w którym też szerzej skupiłam się na człowieku przyszłości, medycynę powiązana z rozwojem technologii czy podróże w czasie.
Obawiam się że wzorem dzisiejszych powieści science-fiction za 300 lat odbywanie podróży w czasie i w przestrzeni będzie na porządku dziennym, a problematyka lotów kosmicznych będzie miała rację bytu jedynie w kontekście wskazania miejsca w które chcielibyśmy się udać. Obawiam się że będzie to uwarunkowane potrzebą znalezienia sobie dogodnego miejsca do życia, biorąc pod uwagę fakt iż obecnie zasoby naturalne ziemi są niemal na wyczerpaniu, a ziemia już teraz zamieszkiwana przez ponad 7 miliardów ludzi stanie się przeludniona i nie będzie w stanie wyżywić zasobów ludzkich. Na domiar złego obawia się, że środowisko naturalne może być po pierwsze bardzo wyeksploatowane a po drugie gatunki roślin i zwierząt będących dzisiaj najliczniej zamieszkującymi kulę ziemską za 300 lat będą jedynie wspomnieniem lub w najlepszym wypadu ludziom dane będzie podziwiać je w ogrodach zoologicznych lub botanicznych. Choć z drugiej strony proces klonowania już dzisiaj dający szereg wymiernych korzyści również spowszechnieje dając szansę na odtworzenie gatunków żyjących współcześnie. Tylko tutaj na powrót pojawia się problem kolejnych obszarów we wszechświecie mających atmosferę zbliżoną do ziemskiej i dających się poddać ludzkiej kolonizacji. W tym miejscu chciałabym skupić się szerzej na człowieku przyszłości.
Jak będzie wyglądał człowiek przyszłości? To trudne pytanie. Bo jeszcze kilka sekund temu, w momencie gdy kończyłem to zdanie byłem w teraźniejszości, teraz to co napisałem jest już przeszłością, zaś kolejne słowa dzieją się już w przyszłości względem tego co napisałem na samym początku mojej wypowiedzi. I jeśli miałabym mówić o takim "człowieku przyszłości", to stwierdzam że nie różni się zbytnio od tego jakim był kilka sekund temu. Inaczej mówiąc wszystko zależy od tego, jak dalece w przyszłość pozwolimy sobie wybiec w toku dalszych rozważań nad wyglądem "człowieka przyszłości". Dostałam za zadanie opisanie jednostki ludzkiej na przestrzeni kolejnych 300 lat.
Biorąc pod uwagę czysto naukowe podejście do sprawy mogę napisać, że ludzkość potrzebuje co najmniej 100 lat by diametralnie w jego organizmie w skutek zmian ewolucyjnych nastąpiły pewne nieuniknione reakcje. Nie mam jednak nic wspólnego z nauką, więc to co wynika z ewolucji zostawię uczonym głowom. Niech się one nad tym łamią one. ;)
Teraz już całkiem poważnie, bo czas mnie goni a chciałabym obejrzeć pewien film w niedługim czasie, który nomen omen również opowiada o 'człowieku z przyszłości".
Myślę że w przeciągu najbliższych lat należy się spodziewać znacznego postępu w dziedzinie medycyny, a co za tym idzie w możliwościach ingerencji w ludzki organizm. Ingerencji posuniętej do tego stopnia, że z powodzeniem da się wykorzystywać sztuczne narządy w celu ich wymiany u setek milionów ludzi. Czyniąc tym samym do pewnego stopnia człowieka tworem nie do końca naturalnym, bo bądź co bądź noszącym w sobie elementy pochodzenia nieorganicznego. I można by się spierać nad słusznością tego typu możliwości, to jednak jednego im nie można odmówić. Dają one właśnie możliwość uratowania wielu milionów ludzkich istnień skazanych dotąd na to by pobierać narządy od osób już nieżyjących. Zmierzam do tego, że w przyszłości człowiek nie stanie się maszyną ani pół maszyną. Małgosia (Małgorzata Kub)
Natomiast znacznie łatwiej będzie przedłużać ludzkie życie, co w dłuższym przedziale czasowym wpłynie na pewno na wzrost zaludnienia kuli ziemskiej. Z jednej strony postęp medycyny pozwoli ludziom na wydłużenie okresu życia. Z drugiej zaś warunki atmosferyczne, stosowanie pestycydów, spożywanie żywności wysoce przetworzonej w negatywnym stopniu wpłynie na pogorszenie jakości zdrowia ludzkiego. Co w konsekwencji doprowadzić może do tego że kolejne pokolenia staną się o wiele bardziej podatne na choroby oraz mniej odporne na wyniszczający wpływ środowiska.
UsuńJeśli do tego dołożymy ciągłe konflikty zbrojne połączone z realnym ryzykiem wykorzystania broni nuklearnej to przekleństwem "człowieka przyszłości" mogą stać się choroby popromienne, prowadzące do licznych kalectw przekazywanych z kolei z pokolenia na pokolenie. Tym samym człowiek za kilkaset lat może zupełnie nie ze swojej winy, a jedynie z winy aparatów władzy zostać skazany na cierpienie od którego nie sposób uciec.
Jestem też pewna, że w przyszłości ludzie będą o wiele inteligentniejsi niż są dzisiaj. To akurat nie jest niczym odkrywczym, ale może się okazać że już za kilkanaście lat ktoś kto dopiero się rodzi wynajdzie lekarstwo na raka lub inne choroby trawiące ludzkość współcześnie. Z jednej strony "człowiek przyszłości" zostanie postawiony w sytuacji nieuniknionych zmian klimatu i środowiska. Z drugiej zaś wynikający z ludzkiej natury postęp myślowy pozwoli mu miejmy nadzieję na rozwiązanie problemów, z którymi człowiek współcześnie nie jest w stanie sobie poradzić. Jedno jest też pewne. Człowiek pozostanie sobą. Tego jaki będzie tak na prawdę nie wiemy. Miejmy nadzieję, że ludzkość w przyszłości poradzi sobie z problemami jakie postawi przed nim życie.
Powyżej liznęłam nieco medycynę. Teraz chciałabym zastanowić się nad nią nieco dogłębniej. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że już się rozpisałam skupię się raczej na ogólnikach i w punktach tylko wymienię przymioty jakie moim zdaniem towarzyszyć mogą medycynie za 300 lat:
- Wynalezienie lekarstwa na choroby nowotworowe.
- Wynalezienie skutecznych w 100 % szczepionek przeciw AIDS, malarii, żółtaczce czy innym chorobom, które dzisiaj dziesiątkują ludność trzeciego świata.
- Umiejętna i skuteczna terapia genowa, pozwalająca zastępowanie w organizmie pacjenta genu chorego genem zdrowym co dawać będzie niemal 100 % szansę na wyleczenia osoby chorej.
- Hodowla komórek macierzystych pozwalająca zapobiegać odrzutom przeszczepionych narządów przez ciało biorcy.
- Wynalezienie lekarstwa na choroby takie jak udar czy zawał, które dzisiaj są jedną z najczęstszych przyczyn zgonów pacjentów. Kto wie, może za 300 lat w skutek odpowiednich manipulacji kodem DNA możliwym będzie wcześniejsze wykrycie skłonności danej osoby do zapadania na tego typu choroby.
- Przeszczepy głowy czy przeszczep mózgu. Coś do dzisiaj jest nie do pomyślenia za 300 lat może być normą.
Może też zdarzyć się i tak, że za tyle lat ludzie staną się nieśmiertelni. Małgosia (Małgorzata Kub)
Jako że nie znamy ani dnia, ani godziny nastania końca świata wszelkie próby wyobrażania sobie tego co będzie mogą spełznąć na niczym niemal jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Bo też moje powyższe opisy mogą okazać się nieistotne i nic nie znaczące w sytuacji gdy za 300 lat ziemia zupełnie przestanie istnieć. Obawiam się też niestety, że przyszłość nie maluje się w jasnych barwach. Duża jeśli nie największa w tym jest wina człowieka, który swoim działaniem powoduje niszczenie i całkowitą degradację ekosystemów przyczyniając się tym samym do nieodwracalnych zmian klimatycznych, które już dzisiaj są bardzo wyraźnie zauważalne. Idąc dalej tym tropem można by stwierdzić że tam gdzie dzisiaj panuje niemal bezustannie temperatura powyżej 30 stopni Celsjusza za lat 300 może być kraina wiecznego lodu i śniegu, natomiast tam gdzie panuje wieczna zmarzlina może nastać klimat śródziemnomorski. A jako że historia lubi się powtarzać kto wie czy dinozaury na powrót nie zasiedlą ziemi i nie staną się znów gatunkami dominującymi.
UsuńMogłabym tak pisać i pisać bez końca, ale nie chciałabym długością tekstu zaprzepaścić swojej szansy na wygranie tak wspaniałej książkowej perełki. :)
Pozdrawiam serdecznie Małgosia (fb lubię jako Małgorzata Kub) :)
E-mail marrio.bross@wp.pl