Dmitry Glukhovsky to autor, który przemyca niesamowite pomysły do swoich książek. Ma on jednak specyficzny styl i skłonność do długich, rozwlekłych fragmentów refleksyjnych, co dla niejednej osoby okazuje się barierą ciężką do pokonania. Mnie natomiast w jego prozie pociągają ponure, pesymistyczne wizje świata i świetne oddanie klimatu otoczenia, o którym akurat pisze. Tak było w Metro 2033, tak było w Futu.Re i tak jest w Tekście, który, choć jest już powieścią realistyczną, to i tak spełnia wszystkie te punkty.
O Tekście mówi się, że jest to książka, która ma nam zwrócić uwagę na to, jak bardzo smartfony skradły nasze życie. Ja myślę jednak, że sprowadzenie tej książki głównie do kwestii naszych telefonów jest dla niej krzywdzące, ponieważ Tekst niesie ze sobą znacznie więcej treści. Dla mnie jest to przede wszystkim dramat jednego człowieka, który miał w życiu niewyobrażalnego pecha. Ilję, bo to własnie on jest głównym bohaterem najnowszej powieści Glukhovskiego, poznajemy w momencie, w którym po latach wychodzi z więzienia. Wyniszczony, okradziony z najlepszych lat młodości wraca do rodzinnego miasteczka, gdzie zamiast spokoju ducha i matczynej miłości spotyka tylko kolejne nieszczęście. A potem wszystko rusza lawinowo jak w kostkach domino. Jeden błąd, jeden zły czyn pod wpływem emocji stawia Ilję w sytuacji tragicznej, z której wyjścia po prostu nie ma.
Ale kiedy będziesz miał własne dzieci, sam zrozumiesz, że nie wolno im od razu mówić całej prawdy o tym, jak jest urządzony świat. Jeśli od razu im powiedzieć, że wszyscy kradną, wszyscy są pazerni, wszyscy cudzołożą, to pomyślą, że to jest własnie norma. I wtedy nie będą nawet czuły się winne, kiedy będą grzeszyć, i przez to będą grzeszyć jeszcze bardziej desperacko i bezwstydnie. Żeby je uchronić,trzeba upiększać, ozdabiać dla nich świat, dopóki są małe.
Tekst jest historią smutną i przygnębiającą, taką, po którą chętnie sięga się w okresie jesienno-zimowym, kiedy mamy ochotę na książki nostalgiczne, melancholijne czy refleksyjne. Najwięcej jest w tym dramatu, chociaż tak naprawdę ciężko jest ją zaszufladkować, niemniej jednak nie nazwałabym tego thrillerem — popełnione przestępstwo i związane z tym skutki są tym tylko tłem umożliwiającym wniknięcie w psychikę bohatera i obserwowanie jego zachowań i myśli, obserwowanie tego, jak bardzo jest rozdarty między tym, co powinien a tym, co chce uczynić. Podczas czytania bardzo łatwo zauważyć, że autor inspirował się prozą Dostojewskiego, a mianowicie Zbrodnią i Karą. I właśnie tutaj wchodzi kwestia przegadania książek przez Glukhovskiego i muszę wam powiedzieć, że jak przy Metrze 2033 dawało mi to w kość, a przy Futu.Re tylko trochę mniej, tak w Tekście w ogóle nie miałam wrażenia, że ta książka mi się dłuży. Gdyby teraz ktoś się mnie zapytał, jaką książkę autora uważam za najlepszą, wybrałabym właśnie Tekst. A to chyba dobrze, skoro jest to powieść najświeższa.
Poza dramatem Ilji książka porusza wspomnianą wcześniej kwestię smartfonów i tego, jak bardzo uzależnieni od nich jesteśmy i jak wiele danych o nas samych trzymamy w tak małych urządzeniach, które przecież łatwo zgubić. Dzięki temu łatwo jest się pod kogoś podszyć, chociaż nie na długo — wystarczy jeden telefon od znajomego, który zidentyfikuje nasz głos i przykrywka leży. Tekst ukazuje również obraz współczesnej Rosji jako kraju zdemoralizowanego, niesprawiedliwego i nieprzychylnego dla małej, nic nieznaczącej jednostki. Jest to też smutna historia o wychowaniu i o tym, jak bardzo nas ono warunkuje.
Tekst podobał mi się bardzo mocno i wręcz sama jestem zaskoczona tym, jako bardzo przypadł mi on do gustu. Po tej książce chyba otwarcie mogę powiedzieć, że lubię prozę Glukhovskiego. Nie pisze on jakoś wyszukanie, nie stosuje trudnego ani poetyckiego słownictwa, ale porusza cięższe tematy, które zmuszają nas do pewnych refleksji, a o których wcale nie czyta się trudno. Książkę jak najbardziej wam polecam, szczególnie w obecnej porze roku, kiedy za oknem ciemno, zimno i ponuro, bo myślę, że jest tego warta i w obecny nastrój (przynajmniej mój) wpisuje się idealnie.
Meh... miałam zebrać wszystkie książki Głuchowskiego, ale na razie jakoś mi to nie wychodzi xD A ten tytuł jest zwodniczy - nie wiadomo, czy mówi się o tekście jako o tekście, czy o książce. Na szczęście w twórczości pisanej istnieje kursywa :D
OdpowiedzUsuńZ tą akurat nie mam problemu, ale identyczny miałam przy okazji rozmów o "TO" Kinga :) W końcu trzeba było mówić "no ta książka z klaunem". ;)
UsuńNie znam jeszcze tego autora, więc może zdecyduję się na tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńHm, poczekam chyba na kolejną jesień, żeby z Tekstem się zapoznać. Chwilowo o kiepskiej kondycji społeczeństwa ogółem informują mnie prowadzący na studiach, więc dodatków w postaci lektur nie potrzebuję, ale na pewno Tekst mnie ciekawi i jak będę miała ochotę trochę się podołować, to sobie skombinuję tę książkę :>
OdpowiedzUsuńDo podołowania się książka świetna, ale za dużo dołowania się faktycznie szkodzi ;)
UsuńZabieram się do tego Glukhovskyego jak pies do jeża. Czytałam masę pozytywnych opinii na temat wszystkiego co wydaje więc chyba najwyższy czas nadrobić zaległości ;)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować z jego twórczością, chociaż potrafi książki przegadać i czasem może to nużyć ;)
UsuńMuszę się w końcu zabrać za Glukhovskiego *Patrzy z poczuciem winy na Metro 2033 które od 4 lat kurzy się na półce*
OdpowiedzUsuńOstatnio natykam się często na tego autora, a to koleżanka namawiała mnie do przeczytanie Futu.Re, a to widzę kolejną zachęcającą recenzję ;)
Bohater "Tekst" z opisu wydaje mi się jak wzięty z którejś z bardziej depresyjnych książek Vonneguta np. "Matki Noc" minus czarny humor. Nie powiem, brzmi zachęcająco, jak będę w stanie znowu czytać depresyjne dzieła to chętnie po nią sięgnę.
Lubię twórczość Głuchowskiego, jego samego zresztą też ;) Tekst już czeka na półce, mam zamiar jeszcze przed świętami się za niego zabrać.
OdpowiedzUsuńTo samo u mnie. Czekam w takim razie na wrażenia, chętnie porównam. ;)
UsuńZbieram się do tej książki i zbieram, Glukhovskiego lubię bardzo, chociaż Metro im dalej, tym gorzej, ale Futu.re było super. Czytam same pochlebne opinie o Tekście, więc tym bardziej musze przeczytać :)
OdpowiedzUsuńw ogóle chyba wszystkie jego ksiązki są przygnębiające xd
UsuńWszystkich nie czytałam, ale te co mam za sobą faktycznie były przygnębiające :D Mnie to pasuje. Ja słyszałam, że tylko drugi tom Metra jest zły i z tego powodu jakoś nie mogę się za niego wziąć ;)
Usuńjakiś bardzo zły nie jest, ale poziom spada, więc jeśli Cię nie ciągnie jakoś bardzo, to nic się nie stanie, jak nie przeczytasz :)
UsuńCzytałam dotąd "Metro 2033" i "Mtero 2034" i bardzo mi się podobały :) Lubię te jego rozwlekłe refleksje, chociaż prezentuje w nich sprzeczne z moimi poglądy. Wydają mi się po prostu interesujące i ubogacające lekturę. Bardzo chętnie sięgnę po "Tekst", jak już przeczytam ostatnią część "Metra" :)
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobne zdanie, też lubię jego refleksje, chociaż czasem książki potrafiły mnie znużyć. "Tekst" tego nie miał :)
UsuńJeszcze nigdy nie miałem do czynienia z twórczością tego autora, ale wiem, że nadejdzie taki moment, kiedy sięgnę po jego książki. Może stanie się to szybciej niż myślę :P Aczkolwiek obawiam się czy te jego refleksje by mnie nie przygniotły :P
OdpowiedzUsuńMogą przygnieść tylko pod takim względem, że ich rozwlekłość Cię zanudzi ;) Ja je lubię, ale to już zależy od gustu :)
UsuńMetro wciąż stoi na polce nietknięte. Muszę się wreszcie za nie zabrać. A tekst trochę przywołał mi na myśl zbrodnię i karę
OdpowiedzUsuńJak się czyta "Tekst" to bardzo widać, że autor się inspirował tą książką.
UsuńBardzo lubię twórczość Glukhovsky za tę refleksyjność i pomysł. "Futu.re" pochłonęłam z wypiekami na twarzy i liczę na to, że "Tekst" również przyniesie takie emocje (a Aniołek coś napomknął, że będzie pod choinką ;)).
OdpowiedzUsuńMyślę, że przyniesie :D Czekam w takim razie na recenzję, chętnie porównam wrażenia :)
UsuńWciąż mam przed sobą twórczość tego autora i chyba zacznę właśnie od "Tekstu". Dostojewskiego akurat uwielbiam, więc Glukhovsky inpirował się jego książką, to powinno mi się spodobać ;)
OdpowiedzUsuńMyślę że to dobra książka to rozpoczęcia, nie jest za długa i nie jest częścią jakiejś serii, i przede wszystkim jest dobra ;)
UsuńProza Głuchowskiego wciąż przede mną, obecnie kończę czytać "Szeptuchę ".
OdpowiedzUsuń